Sowie, Głuszyca, Mieroszów
Rejon ciekawy i blisko Wrocławia. Sporo militarnych zabytków i kawał historii….ale tu o tym pisać nie będziemy. Wrzucimy Wam listę zjazdów i zaproponujemy kilka tripów. Będzie raczej syto. Wszystkie trzy rejony są tak blisko siebie, że praktycznie każda wycieczka może zahaczyć o każdą z tych miejscówek. Opisujemy całość w podziale na trzy bo tak było łatwiej malować po mapach. Nie bez znaczenia jest to, że można tam dojechać z Wrocławia w godzinę. Trudno się więc dziwić, że to miejsce zawierające dwa najciekawsze produkty rowerowe w Polsce:
Najpierw opisujemy każdy z rejonów, po prostu wylistowując wszystkie znane nam sensowne zjazdy. Na końcu artykułu macie propozycje wycieczek je łączących.
Trasy wizualizujemy na dwóch mapach, które warto kupić je jadąc w te rejony. Enduro bez mapy to enduro bez mapy.
Góry Sowie -lista zjazdów
Góry Sowie to dla nas głównie masyw Wielkiej Sowy. Zazwyczaj po prostu pojawiamy się w okolicy i na różne sposoby wjeżdżamy na i zjeżdżamy z Wielkiej Sowy. Większość tych zjazdów jest do siebie podobna. Są to dość szerokie drogi wysypane kamieniami. Coś jak w Beskidzie Żywieckim. Różnica – na plus – polega na tym, że pobocze tych dróg jest osadzone znacznie wyżej , jest korzeniste i można nim jechać i zeskakiwać na środek drogi. Sporo jest też pieńków, z których super się wybija. Podjazdy są bardzo dostępne, zwłaszcza czerwony z Koziego siodła lub fioletowy szlak rowerowy.
Wielka Sowa – czerwony szlak do schroniska Sowa, potem zielony do Sokolca
Trudność: Średni
Długość: 2,5km
Deniwelacja: 300m
Z Sowy są dwa czerwone zjazdy więc nie popieprzcie ich i nie zjeżdżajcie do Koziego Siodła. Jedziecie do Schroniska Sowa. Szlak to typowa rąbanka i pozornie nic ciekawego….ale, ale!… jeśli będziecie się trzymać lewej strony to zobaczycie, że przez 70% zjazdu towarzyszy Wam z wijący się singiel z korzeniami jak anakondy. Wije się on tak, że czasami trzeba zwalniać do zera. Warto się go trzymać. Kiedy macie ochotę możecie zdropić z niego na drogę by potem znów na niego wpaść. I pamiętajcie: jeśli się Wam wydaje, że go nie ma, to nie prawda! On zawsze gdzieś tam jest.
Jadąc powoli, po prostu Was wytrzęsie, jeśli jedziecie szybko, trzeba się napracować by przeskakiwać pieńki i korzenie, a do tego się mieścić w zakrętach. Singiel znika dopiero w momencie, w którym odbijecie w lewo, w kierunku schronu – w drogę, która idzie wąwozem obfitym w miejsca do wybijania się.
Od schroniska zmieniacie szlak i wskakujecie na zielony. Jedziecie wąskim, szybkim singlem w trawie. Czycha tam troszkę niespodzianek. Można wycedzić w conieco leżące tu i ówdzie. Zjazd się kończy zjawiskowym widokowo otwarciem na dolinę. Jedno z ładniejszych miejsc w tych górach.

Wielka Sowa – niebieski do Starej Jodły
Trudność: Średni / Miejscami trudny
Długość: 2,5km
Deniwelacja: 330m
Ciężko na niego trafić. Dobrze obserwujcie oznaczenia na szczycie. Początkowo jest to singiel wijący się niczym w labiryncie ze świerkówm gdzie jest sporo zwalonych drzew, przez które trzeba przenosić rower. Po jakimś czasie drzewa zaczynają być wkurzające, ale akurat wtedy się kończą 🙂 Trasa zmienia się w singiel, który potem leci przez polanę, wijąc się tak, że Was nie spowalnia. Na końcu wpadacie w las, gdzie walicie wymytą drogą. Miejscami wymycie jest tak mocne, że obok jest 2m rów w który nie chcecie wpaść…a ściąga w jego kierunku, zwłaszcza na szybko i po deszczu.
Wielka Sowa niebieskim do przełęczy Walimskiej
Trudność: Łatwy, szybki
Długość: 2,5km
Deniwelacja: 330m
Początkowo rzygowaty szuter, potem odbicie w prawo i lecimy szeroką drogą z wąwozem, dropikami i kamyczkami do wybijania się. Jeśli lecicie szybko >45kmh to jest na prawdę fajnie.

Mała Sowa – żółtym do Walimia
Trudność: Łatwy, szybki
Długość: 2,5km
Deniwelacja: 150m
Nie zjeżdżajcie do samego Walimia ale do trzeciego skrzyżowania z drogą. Potem nie ma sensu jechać a i powrót nieciekawy. Co tu dużo pisać..bałaganik. Szeroko, dużo luźnego i jeszcze więcej luźnego. Da się po bokach wybrać linie bez luźnego, ale za to przez korzenie i pieńki, z których cudownie się skacze.
Kozia Równia – czerwonym do Przełęczy Jugowskiej
Trudność: Średni
Długość: 2,5km
Deniwelacja: 250m
Bardzo podobny jak żółty z Małej Sowy do Walimia. Szeroko, po bokach korzenie. Kapitalnie się wjeżdża na boczne sekcje i z nich skacze. A to dlatego, że główna część drogi jest osadzona znacznie niżej i jedzie się jakby wąwozem. Po bokach nie brakuje też korzeni po których pięknie się leci.

Kalenica w obu kierunkach
Trudność: Średni
Długość: 1km
Deniwelacja: 100m
W kierunku Koziego Siodła. Charakter typowy, jak wszystkiego wokół Wielkiej Sowy. Czyli szeroko, korzeniasto i szybko. W środkowej części przechodzi to w wąski singiel w krzakach. Ciągle jest szybko.
W przeciwną stronę podobnie, ale bez krzaków, czyli szybko i korzeniasto.
Popielak w obu kierunkach.
Trudność: Średni
Długość: 1km
Deniwelacja: 100m
W kierunku Bielawy jedziemy wąską ścieżką, która jest miejscami wypłukana. Na górze są korzenie, za to potem gładko, wąsko z rowem wypłukanym przez wodę, do którego ściąga, że hoho. Spokojnie jak wpadniecie to przeżyjecie 🙂
W przeciwnym kierunku, czyli Kalenicy – standard. Korzenie i możliwość slalomowania między drzewami. Wszędzie ściółka więc naprawdę niezłe trzymanie.

Zimna Polana – Trzy Buki żółty szlak
Trudność: Średni
Długość: 5km
Deniwelacja: 200m
Zjeżdżając z Kalenicy w stronę Bielawy mamy 5km klasycznego w tych górach zjazdu czyli szybko, z kamieniami i korzeniami. Na Zimnej Polanie trzeba skręcić w prawo i trzymać się żółtego szlaku do Trzech Buków. Zaczyna się szeroko z luźnymi kamieniami by po przecięciu drogi zmienić się w wąwóz, który, niezależnie od pory roku, zawsze jest przykryty dywanem liści (taki klimat, jak kałuża przed Sową 😉 Tu trzeba uważać. Następnie przecina się małą polankę i znowu wpada w wąwóz, w połowie którego pojawia nam się po prawej piękny, naturalnie wytyczony singiel. Jest gdzie się wybić, są korzenie, a momentami jest tak wąsko, że można zahaczyć kierą o drzewo. Tak wpada się na Trzy Buki.
Dzikus – POLECAMY !!
Trudność: Łatwy, ale za to jaki za..isty
Długość: 1,5km
Deniwelacja: 100m
No i właśnie…Do tej pory na Trzech Bukach kończył się fun i do Leśnego Dworku trzeba było zjeżdżać szutrem ostatnie 2km. Otóż jest alternatywny singiel i to nie byle jaki! Nie wiemy kiedy dokładnie powstał Dzikus, ani spod czyjej łopaty wyszedł, ale wiemy na pewno, że ktoś odwalił kawał świetnej roboty. Ścieżka zaczyna się tuż przed Trzema Bukami po prawej stronie. Jest ciężko go zauważyć więc miejcie się na baczności!! Poniżej załączamy segmenty ze stravy. Po około 700m przecina szuter (koniec jej pierwszej części) i dalej wije się po drugiej stronie drogi. Mamy tu hopki, bandy, nawet gapy przez strumyk, i przede wszystkim non stop flow. Uwaga! można tu napotkać dziki 😉
Rozdroże pod Moszną – niebieskim do Walimia
Trudność: Łatwy
Długość: 2,5km
Deniwelacja: 150m
Łatwy szybki i przyjemny. Jest wąwóz, jest się z czego wybić. Mamy korzenie. Zjazd nie jest wybitny. Choć w sumie nawet niewybitne zjazdy potrafią być ciekawe. Wszystko jest kwestią prędkości.
Lesistej Wielkiej
Dzięki Dominik Sowa za podesłanie opisu !!
Trudność: Średni
Długość: 1km
Deniwelacja: 150m
Trzeba jechać czerwonym pieszym w kierunku Sokołowska. Na początku wspólnie z Czarnym rowerowym Strefy MTB Sudety ” Czarna Mieroszów ” w kierunku Unisław Śląski. Na pierwszym skrzyżowaniu Czarny skręci w lewo, natomiast czerwony przetnie skrzyżowanie na wprost. Po około 200-300 m gdy dojedziemy do skrzyżowanie typu T i wydawałoby się, że intuicyjnie powinno się skręcić w lewo, trzeba skręcić prawo. Po około 150-200 metrach trzeba jechać czujnie i obserwować oznaczenia na drzewach, ponieważ szlak ostro skręca w lewo, ostro w dół.
Zjazd zaczyna się od godnego nastromienia okraszonego kilkoma agrafkami. Następny odcinek jest już łagodniejszy i bez agrafek. Po przejechaniu przez niezalesionych odcinek wjeżdżamy ponownie w las gdzie ponownie mamy do czynienia z agrafkami. Późnej łagodniej i prościej. Dojeżdżamy do Czarnego Stefy MTB, skręcamy w lewo, przejeżdżamy koło Pensjonatu Eden i dojeżdżamy do drogi nr 35 ( Wałbrzych – Mieroszów )
Głuszyca – Góry Suche – lista zjazdów
Okolice raczej typowo XC. Sporo krótkich lecz stromych podjazdów. Wkońcu to kolebka Strefa MTB Sudety. Sporo też szutrów trawersujących, którymi można omijać mocne podjazdy. Góry ciekawe bez dwóch zdań. Jeśli oleje się szutry, sporo szlaków jest singlowych. Nie jest problemem narypać tu 2000m przewyższeń. Można tu zaczynać, by przemieścić się w okolice Sokołowska lub Wielkiej Sowy. Oprócz XC jest tu trochę zjazdów, przy których niejeden endurak się napoci 🙂
Wykaz zjazdów.
Ruprechticky Spicak – szlak zielony
Trudność: Średni / Trudny na szybko
Długość: 1km
Deniwelacja: 150m
Początkowo dość zdradliwy singiel w trawie. Zdradliwy bo singiel jest jakieś 20-30cm poniżej trawy po bokach. Można wycedzić pedałem a potem OTB. Zasadniczo jest dość stromawo, czasem można przytrzeć jajcem o oponę. Dlatego zawsze noście obcisłe majtki pod luźnymi spodenkami!! Nie widać wzwodów i jaj sobie nie urwiecie. Zwłaszcza dotyczy to tych mniej doświadczonych. Potem robi się szerzej, ziemniej i stromiej. Łatwo rozwinąć czwartą nadświetlną. A giąć pałki nie ma co, bo sporo korzeni, drzew, wypłukań a do tego czasem się stok zagina tak, że nie widać co jest za przełomem. Bez dwóch zdań mega ciekawy zjazd.
Zielony do Spicaka od Pogranicznej
Trudność: Łatwy / Średni na szybko
Długość: n/d
Deniwelacja: kilka górek po 30-50m
Interwały, interwały, interwały. Strome podjazdy (jednego nigdy do końca nie wjechaliśmy). Trzy znaczące szczyty, reszta mniejsza. Ciekawe single z każdego z nich, czasem mega szybko i stromo. Jeśli śpicie w Agroturystyka Pograniczna, to zdecydowanie warto tędy jechać gdziekolwiek dalej.
Rybnicki Grzbiet – singiel – szlak zielony
Trudność: Łatwy
Długość: 4
Deniwelacja: 300m
Szybki i ciekawy, trawersujący singiel. Pierwsze 60% to dzida w dół z dokręcaniem, końcówka to agrafki i korzenno kamienny bałaganik.
Z ruin zamku Rogowiec – szlak niebieski
Trudność: Średni / Trochę trudny
Długość: 1km
Deniwelacja: 250m
Początkowo bardzo wąski trawers na stromym zboczu. Łatwo się obsunąć. Wkoło ciemno. Potem techniczne śliskie i mocno kamieniste ścieżki. Sporo funu po deszczu. Kończycie na drodze szutrowej. Dobrze do samego dołu nie walić szutrem, pojechać na dziko w dół. Po prostu w tej okolicy szukajcie miejsca gdzie las się przerzedza i dzida w dół !!
Waligóra – żółty pieszy szlak do Andrzejówki.
Trudność: Trudny w ch..
Długość: 1km
Deniwelacja: 200m
Ołłłłł yeah. Apogeum pornografii. Można oczywiście zjechać singlem z owej góry i jest to miłe,…….. ale my go używamy do …… podjazdu aby zjechać pieszym żółtym. Zaczyna się czymś stromym po korzeniach, który jest coraz stromszy, zaczyna się wić i dropić. Potem jest tylko gorzej. Dropy robią się większe, trakcję utrudnia morze melafiru czy innego kalafiora a w dodatku trzeba agrafkować. Nie udało się nam tego jeszcze zjechać bez glebienia. Miłej zabawy !!
Włodarz do Walimia – niebieskim
Trudność: Łatwy
Długość: 3km
Deniwelacja: 200m
Długo i fajnie. Szybko, jest wąwóz, kamienie, korzenie. Raczej gładko i skocznie. Jest flow
Z Klina – szlak czerwony
Trudność: Łatwy
Długość: 1,5km
Deniwelacja: 100m
Piękny wijący się singiel. Czasem stromo. Żadnej pornografii. Szybko, lesiście. Ech..pięknie.
Sokołowsko (Mieroszów)- lista zjazdów
Sokołowsko – urokliwa mieścina zdrojowa otoczona górami. Wszystkie szczyty sprowadzają do niej. W mieścince kuracjusze nie są świadomi jaki potencjał mają okoliczne szczyty. Praktycznie każdy daje wielką radość z jazdy. Teren jest też wielce różnorodny. Ma zjazdy ziemne, korzenne, melafir, porno stromizny, dropy. Czego dusza zapragnie !! Polecamy. Na koniec dnia koniecznie żarcie w kawiarence. Niestety tylko za gotówkę, ale warto!! Wszystkie zjazdy dookoła Sokołowska były umiejscowione w trasach zawodów EMTB. Zawody startowały z Mieroszowa dlatego większość osób będzie je kojarzyć z Mieroszowem. Niesłusznie w Mieroszowie były tylko dwa pierwsze OSy w dodatku zupełnie nie warte uwagi. Skupmy się zatem na Sokołowsku i jego okolicach.
Suchawa – niebieski szlak
Trudność: Średni / Trudny
Długość: 1km
Deniwelacja: 150m
Niebieskim szlakiem wjeżdżamy całkiem komfortowo i w miłej atmosferze a potem w dół w kierunku Włostowej i Kostrzyny. Jest stromo, kręto, singlowo, ziemiście i korzeniasto. Wkoło rzadki las i wszędzie borówki. Piękna panorama na okolice. Jak dla mnie najpiękniejszy zjazd w całym rejonie. Mało ludzi, zielono i trudno technicznie. Malina !!

Włostowa – niebieski szlak do Sokołowska
Trudność: Trudny
Długość: 2km
Deniwelacja: 200m
Klasyk. jedziemy w kierunku Sokołowska. Początkowo singiel w zagajniku i trawach, wijący się nieznaczne. Aż chce się przycisnąć. Wpadamy w ciemny las. W nim robi się szeroko, trakcja taka sobie. Łatwo się rozpędzić. Jak pojedziecie szybko – nie wyhamujecie. Szybka jazda sprowadza się tam do tego że miota Wami po 1m w każdą stronę ze względu na luźne podłoże. Do tego dropik. Dropik prosty ale po nim się jeszcze bardziej rozpędza. Jeśli nie możecie zahamować nie walczcie. Zjedźcie na sam dół i skupcie się na kierowaniu. Go with the flow. Potem przekraczacie drogę, 200m po płaskim i wpadacie w legendarną część. Najpierw zakręt w stromym terenie, przez skałkę a potem melafir. Skalna rynna wypełniona kamyczkami. Działa to jak łożysko. Nie hamujemy tu przodem, skręcajcie przez pochylanie i delektujecie się brakiem kontroli nad rowerem. Jest cudnie, jak jazda w puchu. Zwłaszcza w lipcu kiedy wkoło kwitną fioletowe kwiaty. Na koniec ziemna ścieżka z korzeniami i zakrętami, high speed i przyjemność. Ostatni zjazd asfaltem prowadzi do Sokołowska do kawiarenki na super obiad.
Zamek Radosno – szlak żółty
Trudność: Trudny
Długość: 1km
Deniwelacja: 150m
Początkowo dość płaski singiel. Dojeżdżamy do ruin zamku. Tam wnoszenie. Spokojnie raptem 10m. I zjazd. Stromo, kręto, są korzenie i drzewa. Trakcje upośledzają małe kamyczki kiedy jest sucho a kiedy jest mokro gliniana nawierzchnia. Czyli zawsze się tam lata. Drzewa są w apeksach zakrętów. Mimo to jest radocha. Na końcu jazda wzdłuż strumienia. Co jakiś czas trzeba kluczyć między kamieniami. Uwaga na pokrzywy. Był to jeden z Osów emtb.
Garbatka – niebieski
Trudność: Trudny
Długość: 1km
Deniwelacja: 150m
Ostatni OS na zawodach emtb. Wszyscy nazywali go trasą z kamieniem. Szkoda że kończy się w takim miejscu, że trzeba sporo wracać. Jest sens tam jechać jeśli kończycie w Mieroszowie. Typowy grzbietowy singiel. W pewnym momencie robi się stromiej i trzeba zjechać stromy trawers po skałce. Mało kto to zjeżdzał na zawodach choć jest to relatywnie proste. Ustawcie się i nie hamujcie!! Potem kawałek płaskiego i stromy, sypko ziemna rynna. Leci się nią jak na zjeżdżalni. Szybko i zamaszyście. Jak dla nas jeden z ciekawszych zjazdów. Lubimy go, bo jest szybko, jest flow i trochę pornografii.
Stożek wielki – szlak żółty
Trudność: Bardzo Trudny
Długość: 1,5km
Deniwelacja: 200m
Kolejna pornografia. Zaczyna się stromym zjazdem. Nie zatrzymasz się na nim więc nawet nie próbuj. Skup się aby na jego końcu wyrobić w zakręt w lewo. Pochyl rower w lewo, biodra w prawo i skręcaj. Teraz czeka Cię trawersujący, dość wymagający singiel. Klimat jak w lesie deszczowym. Kilka agrafek i wpadasz w morze melafiru. Do tego masz dropa przed sobą. Za nim jeszcze trochę trawersowania melafiru i znów ziemny singiel którym trzeba walić szybko i między drzewami. Mając kierę 800 łatwo tam o coś zahaczyć. Jest pięknie i trudno. Na prawde trudno go szybko zjechac bez gleby.
Tripy
Z powyżej opisanych kawałków poskładaliśmy kilka tripów. Walory każdego ze zjazdów zostały opisane powyżej więc już tego nie robiliśmy w tym miejscu.
Głuszyca Górna – Zielonym na Spicak – Suchawa – Kostrzyna – Włostowa – Zamek Radosno – Andrzejówka – Zamek Rogowiec – Wjazd na Rybnicki Grzbiet – Głuszyca
Długość: 45km
Deniwelacja: 1800m
Trudność: Trudny / B.trudny
Zaczynamy w Pogranicznej w Głuszycy Górnej. Jedziemy w górę asfaltem do grzbietu granicznego. Częściowo jest to czerwony szlak rowerowy, częściowo żółty. Docieramy do grzbietu i przesiadka na zielony. Czeka nas interwałowy singiel i prawie cały czas jazda ostro w górę, ostro w dół. Każdy zjazd jest spoko. Jeśli jesteście leniwi, możecie interwały ominąć szutrem i pojechać zielonym rowerowym. Musicie tylko potem jakoś dobić się do Spicaka. W ten sposób dobijemy do niebieskiego szlaku, który w przeciwieństwie do zielonego wtrawersowuje Was na Spicaka. Sporą część da się jechać ale na końcu i tak trzeba wrypać rower na plecy. Dobra – ochraniacze i dzida w dół zielonym w kierunku przełęczy pod Spicakiem. Stamtąd czarnym szlakiem do polany z ławką. Możecie coś pochłonąć, podelektować się malowaniem ławki farbą olejną, a następnie pojechać niebieskim szlakiem na Suchawę. Wjazd jest sympatyczny, zjazd sympatyczniejszy. Nasz ulubiony. Po zjeździe możecie dymać dalej niebieskim i wnosić na Kostrzynę a potem na Włostową, albo przeskoczyć na szuter który trawersuje Kostrzynę od południa, dobić do żółtego szlaku i nim wjechać na Włostową. Na szczycie w trawie szukacie niebieskiego szlaku i dzida do Sokołowska. To najdłużdzy i najtrudniejszy kondycyjnie szlak w okolicy. Heble będą się palić !! 🙂

Przejeżdżacie przez Sokołowsko, potem przeskok na czerwony rowerowy i jedziecie w kierunku ruin Zamku Radosno. Z niego zjazd żółtym. Uwaga na drzewa które kłują w oczy 🙂 Teraz czeka Was podjazd do Andrzejówki. Pojedziecie szutrem, którym idzie szlak niebieski, zielony, żółty. To jest szuter ale stromy i jeśli myślicie, że za pierwszym zakrętem będzie mniej stromo to się mylicie 🙂 – będzie bardziej stromo!! W Andrzejówce popas. Zejdzie Wam ze 40min 🙁 I jedziemy dalej. Żółtym do ruin zamku Rogowiec. Tam przesiadka na niebieski i wymagający trawers w dół. Gdy dojedziecie do szutru, pojedźcie nim kawałek, szukajcie mało gęstego lasu po lewej i gdy go znajdziecie walcie na dziko w dół do drogi. Szkoda marnować wysokość na jazdę szutrami.
Jeśli pojechaliście szutrem to już do końca wycieczki jedźcie zielonym rowerowym. Jeśli pojechaliście na szagę to wróćcie szosą to 500m do zielonego rowerowego. Wjedziecie nim na górę. Będzie troszkę kręcenia a potem w dół również tymże zielonym rowerowym. Zjechaliście przy źródełku do drogi. Przesiadka na czarny rowerowy i przez Grzmiącą i łąki dobijacie do czerwonego rowerowego. Nim obok pięknego starego kamieniołomu dojedziecie do Pogranicznej. W kamieniołomie warto wykąpać cycki 🙂
Wielka Sowa – trasy SGR przez Kalenicę
Długość: 35km
Deniwelacja: 1200m
Trudność: Łatwy
Trip nawigacyjnie prosty tak bardzo, że nie ma co opisywać. Zaczynacie na Wielkiej Sowie. Z niej czerwonym do Koziego Siodła. I tym czerwonym jedziecie do samego końca 🙂 Sporo będzie twardych podjazdów. Jak dla nas da się wjechać wszystkie. Wymiękliśmy tylko w 75% podjazdu na Popielak. W ten sposób dotrzecie do startu trasy D w Srebrnej Górze. Hint jaki Wam możemy dać, to dogadajcie się z chłopakami z Tras Enduro Srebrna Góra żeby Was podrzucili. Taki kurs kosztuje 100PLN, bus zabiera 5-8 osób wiec wychodzi po podziale śmiesznie tanio. Wywalą Was na Sowiej Przełęczy – trzeba się jedynie wcześniej z chłopakami umówić.
Wielka Sowa razy milion 🙂
Długość: 40km
Deniwelacja: 1500m
Trudność: Łatwy
Czasem robimy dość absurdalnego tripa. Zdarza nam się po prostu podjeżdżać na Sowę wiele razy by zjechać za każdym razem inaczej. Podjazdy też są różne. Zaczynamy w Bielawie koło Leśnego Dworku. Podjazd niebieskim rowerowym na górę do Przełęczy Jugowskiej. Stamtąd przez Kozie Siodło na Sowę. Polecamy szuterek czyli czarny rowerowy. Z Sowy zjazd czerwonym przez schronisko Sowa a potem zielony do Sokolca. Kiedy dotrzecie do drogi, odbijacie w lewo i czarnym wracacie na Kozie Siodło. Znów podjazd na Sowę i tym razem zjeżdżacie żółtym w kierunku Walimia. Przy trzecim skrzyżowaniu z szutrem kończycie zjazd i wracacie. Jedziecie szutrem w lewo. Po 1,5km macie ostre odbicie szutra w lewo i dojeżdżacie do fioletowego szlaku. Nim do góry do samej Sowy. Tym razem z Sowy pojedziemy niebieskim do Starej Jodły. Stamtąd dalej niebieskim (Ruska Droga) dobijacie do szosy i albo nią dymacie do przełęczy Jugowskiej albo przesiadka na czerwoną kropkowaną Ścieżkę im. A. Grabowskiego i jesteście na Kozim Siodle. Wjazd na Sowę i zjazd Niebieskim w kierunku przełęczy Walimskiej. Powrót na Sowę fioletowym. Z Sowy czerwony na Kozie Siodło i ciągle czerwonym do Przełęczy Jugowskiej. Jak nie jesteście jeszcze zdechli to wspinacie się czerwonym przez Rymarz na Zimną Polanę i dalej żółtym szlakiem, gdzie tuż przed Trzema Bukami odbijacie w prawo i lecicie Dzikusem do samego Leśnego Dworka. Pamiętajcie, że ścieżka ciągnie się dalej po drugiej stronie szutrowej drogi. Jeśli jednak nie chce Wam się już podjeżdżać to możecie ominąć Rymarz i z Przełęczy Jugowskiej ruszyć niebieskim w stronę Bielawy tylko zamiast skręcić w lewo jedźcie prosto a po ok 300m przetniecie żółty z Zimnej Polany na Trzy Buki.
Tour de Sokołowsko
Długość: 35km
Deniwelacja: 1700m
Trudność: Łatwy
Wycieczka to dość absurdalna. Objechaliśmy wszystkie OSy z zawodów, niektóre dwa razy i jeszcze pyknęliśmy Waligóre. Do dziś nie wiemy co nam strzeliło do łba aby rypać dwa razy pod rząd Stożek i Garbatke. No ale stało się więc jedziemy 🙂
Sporo poruszaliśmy się poza szlakami, więc albo jedźcie tego tripa z naszym śladem albo z mapą patrząc się na ścieżki, na niej oznaczone. Nie będziemy pisać za którym drzewem gdzie skręcić. Raczej będą padały stwierdzenia typu: musisz dobić do takiego czy innego szlaku.
Możecie robić je po jednym razie. Taki tez będzie opis. Zaczynamy w Sokołowsku. Żółtym lecimy na Stożek Wielki. Można częściowo użyć szutra (tak my jechaliśmy i jest na śladzie poniżej). W międzyczasie będziecie jechać obok odbicia na OS4 z zawodów. Możecie się tam wstrzelić choć ciężko to jechać nie mając śladu, albo nie wiedząc gdzie skręcić. Na poniższym śladzie to macie, ale jeśli jedziecie z mapą, jedźcie na Stożek od razu. Koncówka na Stożek Wielki to ok 10min iścia z rowerem na plecach. Na górze warto chwilę odsapnąć bo to co się za chwilę wydarzy będzie jak gangbang ze stadem afroamerykanerów. Pierwsza ścianka już ryje lekko bańkę a wbrew pozorom nie jest to najtrudniejszy element tej trasy. Ale o wrażeniach było wyżej. Zakładamy, że przeżyliście i chcecie jechać dalej. Kierujcie się w stronę Sokołowska i ulicą Parkową walicie na południe. Po ok 1km od centrum Sokołowska odbijacie w prawo w kierunku Garbatki. Dobijacie do niebieskiego szlaku, gramolicie się nim na Garbate i zjeżdżacie 🙂 Dojeżdżacie w pewnym momencie do drogi. Na niej w lewo i do góry. Albo przeskok do Kowalowej i żółtym do Sokołowska z powrotem. My dobiliśmy do zielonego granicznego i nim przez przełęcz pod Spicakiem udaliśmy się na Waligórę. Na niej zakładamy pampersy, wyłączamy mózg i jedziemy w dół. Będzie syto. Nigdzie nie jest syciej 🙂 Przeżyliście ? Jak tak to czas żreć w Andrzejówce. Stamtąd się rozpędzacie i zjeżdżacie żółtym do zamku Radosno. Tu czeka Was miły zjazd z lekkim wchodzeniem. Ładujemy się na niebieski szlak i dymamy na Suchawę a potem na Włostową. Było miło co nie ?? Teraz obiad w Kawiarence i do domu !!
Czarny bór – tour de Sowie (Trasa Dominika Sowy za którą dziękujemy)
Długość: 35km
Deniwelacja: 1700m
Trudność: Sredni
Zaczynamy w centum Czarnego Boru, koło kościoła. Jedziemy w kierunku drogi nr 367 następnie skręcamy w prawo w kierunku Wałbrzycha. Po przejechaniu przez most na rzece Lesk skręcamy w prawo na drogę z kostki betonowej ?i jedziemy nią aż do skrzyżowania typu T gdzie skręcamy w lewo, a następnie w prawo na kolejnym skrzyżowani typu T. Jedziemy wzdłuż rzeki aż do momentu kiedy musimy wjechać na drogę asfaltową?. Po przejechaniu koło 100m asfaltem, skręcamy w prawo i trzymając się lewej strony dojeżdżamy do skrzyżowania typu T, na którym skręcamy w lewo. Następnie dojeżdżamy do końca asfaltu, teraz już szutrem ( nareszcie )??zaczynamy się wspinać na nie wielką ale w końcówce sztywną ” przełęcz „, na której skręcamy w prawo. Jedziemy lasem trzymając się lewej strony aż do momentu wyjechania z lasu, po drodze mamy kilka sztywnych podjazdów i szybkich zjazdów. Po dojechaniu do polany skręcamy w prawo i tak jak droga prowadzi jedziemy aż doradzimy do zalewu, który objeżdżamy mając go po lewej stronie. Można również jadąc droga w lesie i widząc zalew w dole, zjechać nieźle nachylonym terenem do zalewu. Po dojechaniu do drogi z płyt betonowych zobaczymy tablicę informacyjną z mapą, która przedstawi tzw. Trasę Widokową. Zaczynamy tą trasę zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Na początku po zajechaniu z płyt betonowych i skręcie w prawo będziemy mieli trochę podjazdów, po czym nasza droga się wypłaszczy. Jadąc Widokową przejedziemy, koło Dzikowca Małego, Dzikowca, Sokółki, Polanki, Wysokiej i Strachonia mijając je po lewej stronie. Następnie dojedziemy do skrzyżowania w lewo na Lesistą Wielką ( sztywny krótki podjazd bezpośrednio za nim skręcamy w prawo ). Jadąc cały czas pod górę dojedziemy do szczytu Lesistej Wielkiej – 851. Tutaj zaczynamy przyjemny zjazd. Po dojechaniu do Sokołowska ( centrum, w którym znajdujemy oznaczenia szlaków ) wybieramy jedną z opcji wjazdu na Andrzejówkę. Nasz wybór to czerwony szlak Strefy MTB Sudety. Dojeżdżamy do schroniska Andrzejówka 805, mamy sporo możliwości katowania okolicznych mega nastromionych gór. Nasz wybór pada na następująca kolejność: Ruiny Zamku Radosno, Suchawa i Włostowa. Ich opisy powyżej.
Następnie po dojechaniu do Sokołowska ( centum ) skręcamy w prawo na zielony szlak w kierunku Unisławia Śląskiego, po dojechaniu do drogi nr 35 skręcamy w lewo, po przejeździe pod wiaduktem kolejowym skręcamy w prawo dalej jadąc zielonym szlakiem dojeżdżamy do Polanki oraz Trasy Widokowej ( tej, którą wcześniej jechaliśmy ) Teraz możemy albo skręcić w lewo lub w prawo. Jadąc w prawo wrócimy nad zalew trasą, którą wcześniej podjeżdżaliśmy, jadąc w lewo ponownie przejdziemy w okolicach wjazdu na Lesistą Wielką, który ominiemy i na kolejnym skrzyżowaniu skręcimy ostro w prawo. W tym momencie zaczynamy zjazd w kierunku zalewu. Po dojechaniu do zalewu wracamy do Czarnego Boru trasą, która wcześniej pokonaliśmy.
Oczywiście trasę można zaczynać np. Na końcu asfaltu na tzw. Ptasim Śpiewie w okolicach extra agroturystyki ” Ptasi Śpiew”, gdzie można skorzystać z eleganckiej bazy noclegowej za godziwe dutki. Można również rozpocząć tripa nad zalewem, w którym można po jeździe wymoczyć ” małe co nieco”.
Warto wrócić na Andrzejówkę i eksplorować pozostałe szczyty, jest ich całkiem sporo.
Trasy strefy MTB Sudety – Nasza ulubiona Zielona Głuszyca
Co tu dużo pisać. Wejdź tu: Strefa MTB Sudety i popatrz 🙂
Wszystkie etapy z MTB Trilogy
… a zwłaszcza pierwszy bo prowadzi przez opisywane regiony 🙂 Każdy z etapów jest mega syty. Nam ich przejechanie zajmowało 8-10h ciągłej jazdy na zawodach. Jechaliśmy na lekko i żarliśmy na bufetach. Jazda z plecakiem może być wyzwaniem. Do tego często prowadzi wytyczanymi na zawody dzikimi singlami więc jeśli macie słaby GPS to możecie mieć problemy nawigacyjne. Nie mniej jednak, ciągle Wam polecamy.
Baza noclegowa i pokarm
Nocleg sprawdzony. Właściciel sam dużo jeździ, biega trailowo, wspina się, skituruje. Pozytywny koleś, czasem możecie go namówić na guidowanie. Uwaga bo nas zajechał 🙂
Standard super. Można myć rowery, jest gdzie je zostawiać, jest smar, jest miejsce na bachory. Są mapki.

Kawiarenka Smaków w Sokołowsku
Kapitalne miejsce. Włoskie żarcie. Czadowe pizze, makarony z truflami. Makaron najwyższych lotów. Czeskie piwo, świetne cappucino, a na deser tort bezowy z owocami który przyprawi Was o orgazm. Aha sałaty też kapitalne. A jakieś minusy ?? Jest jeden – weźcie gotówkę bo inaczej nic nie zjecie 🙂
Typowe polskie żarcie. Schabowy, gulasze, pierogi, naleśniory. Wszystko raczej na piątkę i dużo. Czeskie piwo. Można płacić kartą. Zawsze wpizdylion ludzi i troszkę się czeka w kolejce. Sporo też Andżel i Sebixów i innych dresów z racji dobrej dostępności i tego, że góry są teraz dżezzy.
Jeśli chcecie luksusu, masażu, sauny i macie wolne trzy do pięciu stów za noc możecie tam się pojawić. Miejscówka mało turystyczna, ale jako spa mega spoko. Sauny na dworze, dobra restauracja i spory wybór win zachęcają. Jest to ciekawy odnowiony folwark. Z zewnątrz wygląda właśnie folwarcznie, w środku to ciekawe, minimalistyczne wnętrza.