MTB Trilogy

6 kwietnia, 2017 / Masko Patol

MTB Trilogy

To etapówka rozgrywana w okolicy miasteczka Teplice nad Metuji. Trasy wyścigu są wytyczone na pograniczu polsko-czeskim, w rejonie Brumovsko. Wyścig skłąda się z prologu i trzech dni ścigania właściwego. Prolog jest wprowadzeniem, nie ma wpływu na rozstawienie w dniach kolejnych, a nawet jeśli by miał, to przy dystansie ok 75km dziennie i średnio 10 odcinków specjalnych – nie ma to większego znaczenia. Stawka rozjeżdża się bardzo szybko (na dodatek startujących jest zwykle niewiele ponad 50szt).

 

Diagramy pokazują jak daleko zostało do szamy.

W Polsce nie występują wyścigi etapowe z pomiarami czasu na odcinkach specjalnych. Dlatego warto wybrać się do naszych południowych sąsiadów właśnie na tą imprezę. Przyda się wcześniejsze przygotowanie fizyczne i mentalne, każdy z wykresów wizualizujących etapy trochę ryje bańkę. Do tego po każdej dojazdówce czeka na nas niebanalny OS. Pomimo dystansu z jakim przychodzi nam się zmierzyć, organizatorzy nie odpuszczają na OS’ach.

Zabawę ułatwiają suto zastawione bufety.
Oraz pomocni mechanicy o atrakcyjnej aparycji.

Trudność zjazdów jest porównywalna do tych, które można było spotkać na EMTB. Na szczęście na trasie jest sporo bufetów, ilość wożonego jedzenia można ograniczyć do kilku żeli i wody. Warto zadbać o to, by nie wozić zbędnego balastu. Oszczędzanie energii to klucz do sukcesu. Żarcie dostępne na bufetach jest nie do przerobienia, batony energetyczne, owoce, kanapki, pasta jajeczna, glukoza w tabletkach, piwo bezalkoholowe, o wodzie nie trzeba nawet wspominać. Dodatkowo pojawiają się też mechanicy, którzy pomagają usunąć usterki (jak to mechanicy).

Zapisy na tegoroczną edycję już trwają (http://www.mtbtrilogy.cz). Na liście jest już kilku Polaków, my też w tym roku się pojawimy. Satysfakcja po przejechaniu tego wyścigu jest nieporównywalna do ukończenia zawodów jednodniowych. Wysiłek z jakim trzeba się zmierzyć też, ale naprawdę warto. Te prawie 240km i 8400m deniwelacji zostaje w nogach i w głowie na długo.

Dodaj komentarz

Czytaj także