Focus Sam Pro

18 września, 2017 / Krolik

Historia

Focus nie był nigdy szczytem moich marzeń. Zasadniczo uważałem te rowery za dość bezpłciowe. W sumie wyglądają mega prosto, by nie rzec prostacko. Pospawane z okrągłych rur zarypanych z opuszczonego kibla na stacji kolejowej w jakimś górskim zadupiu. Takie wrażenia sprawia na pierwszy rzut oka.

Skąd to się wzięło w naszej stajni. Ano Guzior, kiblując w Anglii nie był w stanie przylatywać na weekend ze swoją Caprą. Jest to upierdliwe z wielu powodów. No więc kupił sobie rower. Ponieważ mamy konszachty ze sklepem Inżynieria Rowerowa – stanęło na Focusie. Najtańszy Focus to Focus Sam Pro. Pewnego dnia ów twór przyszedł do nas….

Z pudełka

To jest niezłe. Pudło jest większe niż mój samochód. Serio. Oni tylko skręcili w nim kierę i wdupili go w całości do kartonu. Pewnie gdyby był sprzedawany z pedałami, kompresorem, autem do wożenia i pontonem to wszystko znalazło by się w owym kartonie. Rower robi dziwne wrażenie. Tak jak pisałem wcześniej jest prosty. Kolorystycznie nieźle go zestawili. Masowo zadowala. rozm L waży około 13,5kg. Znośnie. Ma dziwnie baloniaste opony. Wyglądają prawie jak plusy.

Jest to typowy jednozawias. Nie wygląda jak Orange. Rurki prowadzone są górą, przez co niektórzy go mylą z 4 zawiasowa konstrukcja. Fakt jest faktem, że koło porusza się po okręgu i jest to jednozawias. Ze swoimi plusami i minusami. My widzimy więcej plusów.

Komponenty

Miłym akcentem jest nie uparte ładowanie osprzętu od jednego producenta. Osprzęt to pełen Sram GX i heble Shimano Deore. Jeśli już ktoś mnie zmusza do tanich hebli to wole aby to były Shimano. Pewnie dlatego, że je akurat umiem szybko odpowietrzać i nie musze się martwić że DOT odgryzie mi ręce.

Heble działają zadowalająco. Przegrzałem je tylko raz. Jednak zauważam, że z czasem hamuję dużo mniej i nieczęsto przegrzewam. Jeśli masz tendencje do zjeżdżania z ciągle wciśniętym hamulcem to się tego oducz albo wsadź coś mocniejszego – sainty, zee czy coś z tej półki bo te deore będziesz gotować.

Co tu dużo gadać. GX działa tak samo jak wyższe grupy. Waży więcej o 100 gram. Czy warto za 100 gram dopłacać 1000pln do osprzętu. Decyzję zostawiam Wam. Ja bym przeżył.

To co wali po oczach to sztyca – coś chińskiego. Wygląda identycznie jak w innych rowerach z owego przedziału cenowego. Zmieniają się tylko napisy. Można się czepiać rachityczności manetki, ale zasadniczo działa. Nie ma co windować oczekiwań w rowerze za 10k.

Jak zwykle szlag mnie trafia za małe gripy w rozmiarze L. Nie wiem co zrobić by producenci ogarnęli ten temat. Kierownica ma mocne gięcie w tył i daje gównianie supermarketowy feeling. Mostek długości 60mm też nie jest tym co tygryski lubią najbardziej.

Zawiecha to pełen Rock Shox. Yari z przodu Monarch RT z tyłu. Byłem sceptyczny, ale to działa na prawdę nieźle. Powiedziłbym, że z tych najtańszych zawieszeń to jest zdecydowanie najlepsze co można dostać. Porównując to z Fox 32 Rythm to jest przepaść. Yari wybiera wszystko, nawet liście. Nie pompuje i nie zapada się. Dopiero przy dużych nierównościach czujemy różnice. jest cholernie progresywny. Czyli im bliżej końca skoku tym twardszy. Podczas szybkiej jazdy po dużych głazach wali solidnie po łapach. Ale nie ma co jęczeć. Nie lubię RockShox ale w tym przedziale cenowym jest to amor który zachowuje się jak jego duuużo drożsi bracia. Tył działa bez zarzutu. Dzięki jednozawiasowi jest mięciutko i wsysa wszystko. Blokada mogłaby mocniej blokować.

Wkurza mnie tylko jego kokpit. Mostek 6cm jest trochę za długi a kierownica ma nienaturalny back sweep. To powoduje, że pierwszy feeling jest jak taniego roweru. W momencie kiedy wsadziłem do niego swoją kierę NS Monogram Plus o parametrach Rise: 26mm / 1”, extension (c-c): 51mm / 2”  Backsweep: 9° Upsweep: 4°, kokpit zaczął się czuć odpowiednio. Ze względu na krótszy  mostek od razu udało się go dociążyć.

Zębatka 32 z przodu jest ok. Jeśli się jej boisz to kup mniejszą. 32 wymaga odrobiny łydy.

Tylne koło jest źle zaplecione. Standard dla kół w gotowych rowerach. Szprychy prowadzące idą źle co powoduje jego rozplatanie. To jest jak zawsze porażką i lepiej od razu je rozpleść. Jest to standardowy problem w specach na przykład. Przeplecenie koła to 50-100 pln wiec zrób to od razu i nie jęcz.

Podjazdy

Wg. Królika

No i tu mam problem. Nie jest to kozica. Podjeżdża sprawnie. Techniczne brzydactwa wciąga i zapewnia przyczepność jednak nie jest to rower na którym przychodzą do głowy jakiekolwiek pomysły wyrwania się do przodu na podjeździe. Każdy taki pomysł był równoważony przez głos w mojej głowie mówiący: Siedź na dupie i powolutku pedałuj. Nie zrywaj się bo się spocisz. Pozycja jest komfortowa i wyprostowana. Pedałuje się bez napinki. Trochę jak na trekingu. Plusem jest to, że rower zawsze jest sterowny a przód nie podrywa się do góry. Reasumując podjedziesz na nim wszystko ale czasów nie wykręcisz.

Wg. Guziora

No i tu się trochę rozmijam z moim przedmówcą 🙂 W porównaniu do Capry czy Spectrala w tym samym rozmiarze, o tych samych przełożeniach, Focusem podjeżdża mi się dużo lepiej. Rower jest bardzo stabilny i przy zablokowanym tyle i przodzie idzie jak sztywniak. Nie próbowałem się z nikim ścigać na podjazdach ale na zawodach EMTB w szklarskiej trochę tych podjazdów było i naprawdę dawał radę. Warto tu dodać że ze względu na problemy z oddychawką muszę się pilnować aby nie wpaść w zadyszkę i na tym rowerze czuje, że spokojnie mogę zmielić długie podjazdy w przyzwoitym czasie. Na ścieżce podjazdowej na Srebrnej już tak płynnie nie było ale ciągle przyzwoicie.

Wg. Masko

Jeździłem na modelu Focus Sam Factory w rozmiarze M. Zasadniczych różnic nie ma między modelami, poza malowaniem i osprzętem oraz delikatnie niższą masą. W pełni amelinemowy rower z delikatnymi zmianami (kokpit, siodło, wywalenie dętek) waży niecałe 13,7kg. Tyle samo co moja Capra w rozmiarze S w wunglu. Pierwszy podjazd w ciągu dnia, gdy bateria jeszcze naładowana do pełna, szedł całkiem wporzo ale słabłem wyraźnie dużo szybciej niż na swoim rowerze. Na trzecim podjeździe już było tak sobie i szybko stawałem się mniej rozmowny co dla niektórych mogło być nawet zaletą tego roweru, jednak w kwestii właściwości podjazdowych wystawiłbym tu raczej mocną trójkę z plusem. Idzie fajnie ale gdzieś tam z nienacka pod*****ala na lewo zapasy glikogenu i ani się obejrzałem a już byłem zmierzwiony. Rozmiar M ze sztycą Reverba 150mm był na styk, delikatnie musiałem opuszczać siodło, żeby nie pedałować “na palcach”. Sprinterem pod górę bym go nie okrzyknął ale nie było strasznej tragedii.

Zjazdy

Wg. Królika

No i tu problemu nie mamy. To jest demon i to sukinsyńsko zwinny. Zawiecha wybiera najdrobniejsze kamyczki i ma się wrażenie, że się płynie po nierównościach. Przy większych kamolcach daje się odczuć progresywność widelca. Jest to taka zła progresja. Niedotłoumiona pod koniec. Przy szybkiej jeździe po czymś dużym czuć bolesne przypieprzenia w łapy.

Jeśli o tym zapomnimy i skupimy się na tym, jak rower się prowadzi to zostają same superlatywy. Jest to piekielnie zwrotna bestia. Chętnie się pochyla w zakrętach, łatwo wywalać biodra w bok. Przechodzenie z zakrętu w zakręt odbywa się przez katapultę. Wystarczy przenieść ciężar ciała, pochylić wypchnąć biodra i dupa sama przelatuje na drugą stronę. Od takiej zabawowej strony jest to najbardziej żwawy rower na jakim jeździłem. Jeśli przy tym jedziemy po nierównościach wykorzystujących do 11-12 cm skoku to jest przecudownie. No właśnie. Tu zaczyna znów przeszkadzać ta progresja. Więc wsadziłem mu kiedyś mojego Foxa 36 Float Fit RC2 abu zobaczyć jak to się zachowuje z mniej progresywnym widelcem. No i to był kosmos. Nie dość, że z foxem lepiej podjeżdżał to zjazdy były 100% przyjemnością. Nie przeszkadzało mi nic. Po prostu się płynie albo katapultuje z zakrętu w zakręt. Fakt, że rzeczony fox kosztuje tyle co 1/3 tego roweru, ale bottom line jest taki, że ten rower sam w sobie zjeżdża kapitalnie, zawieszenie jest naprawdę świetne. Jeśli go kupicie i polubicie enduro to po prostu zainwestujcie w wideł. A jeśli Was stać to kupcie wyższy model albo od razu zróbcie upgrade po zakupie. Jeśli masz mały budżet to i tak nie kupisz niczego z lepszą amortyzacją 🙂

Co do pozycji, to przy pierwszym dosiądnięciu roweru, wydaje się on dość nerwowy a pozycja jest wygodnie wyprostowana. To jest dziwne, ale w czasie zjazdów to odczucie się zmienia. To glównie dzięki temu, że mamy ładnie dociążony przód a komfortowa pozycja pozwala łatwo pracować ciałem.

Wg. Guziora

Teraz się zgadzamy – prawie. Moja pierwsza jazda na tym rowerze nie należała do najprzyjemniejszych a to za sprawą opon Continental Mountain King 2, z którymi sprzedają ten rower. Opony niby 2.4″ a sprawiały wrażenie co najmniej 3″. Strasznie baloniaste, pływające w zakrętach z kwestionowalną przyczepnością. Na drugą jazdę na rowerze były założone nowiutkie Maxxisy w klasycznym kombo DHF2/HR2 i nagle jazda stała się bardziej przewidywalna. Focus bardzo chętnie wychodzi w górę na najmniejszych nawet nierównościach co sprawia sporo frajdy i w takich miejscach jak Trasy Kellys Srebrna Góra sprawuje się wyśmienicie.

Nie jest to jednak rower idealny. Mimo swojej zwinności i poczucia lekkości rower w moim przypadku nie daje komfortu psychicznego przed nieznanym lub technicznie wymagającym terenem. W przypadku Srebrnej szybko uczymy się sekcji i można popychać barierę komfortu do przodu. Jeśli miałbym natomiast jechać po raz pierwszy jakieś sekcję np. z EWS, to chyba sięgnął bym po Caprę.

Podobnie jak Królik nie mogę przeżyć kierownicy i mostka które przy najbliższej okazji zostaną wymienione. Sprawiają wrażenie bardzo tandetnych a ich parametry dodatkowo negatywnie wpływają na prowadzenie się roweru.

Wg. Masko

Pierwsze co mnie zaskoczyło to czułość jednozawiasu. Jeden z szybszych fragmentów na Raduni, usiany kamieniami wyglądał zgoła inaczej niż zwykle. Zawieszenie wybierało tak dużo, że czułem się jakbym jechał zupełnie inną ścieżką. Pike w pierwszym zakresie skoku jest bardzo czuły, poźniej jest już trochę gorzej i przy dłuższej sekcji z więlszymi kamieniami zaczyna doskwierać walenie po łapach. Skutków ubocznych konstrukcji jednozawiasowej nie odczułem, mitycznego kopania w korby nie dane mi było zaznać. Na Focusie czułem się bardziej “na rowerze” niż “w rowerze” jednak poza tym uczuciem zjeżdżało mi się bardzo dobrze. Na Mkach zawsze skacze mi się gorzej niż na rowerach dla krasnali ale poderwanie go z ziemi nie jest jakieś uciążliwe a praca zawieszenia sprzyja wybijaniu się z każdej przeszkody. Geometria roweru nie jest jakaś przebojowa. Kąt głowki 65,8, reach w Mce 436mm, czyli bardzo klasycznie. I bardzo dobrze.

W przeciwieństwie do Królika, przemawia do mnie stylistyka ramy, prosta, bez inspiracji dziełami Gaudiego. W połączniu z bardzo dobrymi właściwościami jezdnymi jest to jeden z rowerów, który w przyszłości może zastąpić Caprę. Tylko wybrałbym carbon, bo aleminum się nie pomaluje.

Podsumowanie

Zdecydowanie najciekawszy rower na jakim ostatnio jeździliśmy. Podjeżdża poprawnie by nie rzec mułowato. Wjedzie wszystko, ale będzie to typowe mielenie.

Na zjazdach daje tyle radości, że nie raz kończyłem znane na pamięć ścieżki i po prostu śmiałem się do siebie. Dynamika w zakrętach jest nieziemska.  Mógłbym doczepić się do przedniego widelca i kokpitu. Jednak jeśli zaczynasz przygodę, śmiało kup ten rower i zmieniaj jeśli też Cię to zacznie wkurzać. Nie zbieraj na droższy czy upgrade od razu. Szkoda życia lepiej od razu jeździć.

Plusy

  • Zjazdy, jak on zjeżdża.
  • W zasadzie to amortyzacja. Zarówno przód jak i tył za tę cenę są nie do pobicia.
  • Napęd – pełen GX działa bardzo dobrze. Żadnej różnicy do wyższych grup.
    Możliwość blokady zawieszenia jest zdecydowanie na plus.
  • Sztyca regulowana działa.
  • Siodło jest przyjemne i polubiło się z moim dupskiem

Minusy

  • Brzydki (subiektywne) a sama marka mało sexi. Lansu na dzielni nie zrobisz i nastolat też nie wyrwiesz. Sorry.
  • Kokpit. Nie lubię  tego gięcia w tył kierownicy, mostek dla mnie za długi. Gripy dla kobiecych rączek.
  • Opony. Conti XXX są mega baloniaste. Czujesz się jak podczas jazdy w błocie.
  • Zawiecha – jak zaczniesz jeździć szybciej i na większych kamyczkach, zaczną boleć rączki od niewytłumionej progresji.
  • Nie lubie feelingu manetki do sztycy. Mam wrażenie, że zaraz odpadnie.
  • Koła. Jak inne komponenty marki Concept, praktycznie nie istnieją w sieci żadne specyfikacje

O jeźdźcu

Rozmiary Królika

Wzrost: 186 cm
Długość nóg: 91 cm (od prostaty do ziemi)
Długość tułowia: 50 cm (od biodra do obojczyka)
Długość rąk: 79 cm (od pachy do końca fakera)
Masa: 87 kg

Rozmiary Guziora

Wzrost: 184 cm
Masa: 84 kg

Rozmiary Patola

Wzrost: 171cm
Długość nóg: 75 cm (od prostaty do ziemi)
Długość tułowia: 52 cm (od biodra do obojczyka)
Długość rąk: 64 cm (od pachy do końca fakera)
Masa: 65 kg

Dodaj komentarz

Czytaj także

Testy rowerów

15 listopada, 2019 / Krzysztof Pałys

Offseason

18 października, 2019 / Masko Patol