Hamulce Shimano Deore XT M8120

21 lipca, 2020 / Masko Patol

Pierdololo

Shimano wprowadzając na rynek nowe 12 biegowe grupy napędów odświeżyło także akcesoria dotyczące wstrzemięźliwości, z pomocą których możemy zachować umiar w nadmiernym rozpędzaniu się. O ile w przypadku napędów możemy łatwo wyodrębnić trzy znaczące grupy społeczne, z których jedna jest zwolennikiem napędów amerykańskiego koncernu, druga japońskiego a trzeciej wszystko jedno, tak w przypadku hamulców sprawa jest bardziej skomplikowana. Oprócz bezproblemowego i konsekwentnego w czasie działania liczy się albowiem jeszcze siła, modulacja, fading, łatwość odpowietrzania, dostęp do części zamiennych oraz inne mniej istotne jak elitarność i dostępność kolorów.

Hamulce testowaliśmy w różnorakich warunkach. Zdarzało się jeździć cały dzień w deszczu.

Impresjan

Zaczynając od mniej istotnych cech, hamulec Deore XT jest dostępny w praktycznie każdym kolorze, o ile jest to kolor grafitowy. Hahaha. Stop. Ale za to mamy do wyboru werjsę dwutłoczkową oraz czterotłoczkową, które różnią się od siebie ilością tłoczków. Dokładnie rzecz ujmując wersja dwutłoczkowa ma dwa tłoczki, a wersja czterotłoczkowa ma tych tłoczków dwa razy więcej. Jeśli chodzi o elitarność, to ten item niestety nie podniesie tego atrybutu. Choć estetycznie nie ma się do czego przyczepić, jest wykonany bardzo ładnie i osobiście bardzo mi się podobna to można powiedzieć, że jest to takie Audi a4 – spoko fura, ładna, niezawodna, popularna, ale mało kto spyta „co to za auto”. Jest to dobry wybór dla rozsądnych, oczekujących bezawaryjności i konsekwentnego działania aniżeli blichtru i prestiżu.

Zarówno na suchym jak i na mokrym podłożu operowanie modulacją nie przysparzało żadnych problemów.

Performancja

W stosunku do wersji poprzedniej oprócz kilku zmian kosmetycznych, najistotniejszym upgradem jest dodatkowy punkt podparcia klamki, co przkłada się na lepszy feeling. Klamka jest przez to sztywniejsza, a cała siła której używamy transferowana jest tam gdzie trzeba czyli na tłoczek. Dokładając do tego bardzo lekką pracę dźwigni ma się wrażenie, że przyłożenie minimalnej siły wyrywa z butów. Wymaga to przyzwyczajenia, zwłaszcza gdy Twój poprzedni hamulec z hamowaniem nie miał za wiele wspólnego.

Klamka posiada płynną regulację odległości od kierownicy, która działa oraz regulację Free Stroke. Ta druga w teorii też coś robi ale ciężko przekonać się o tym empirycznie. Najładniej wygląda jak wkręcona jest całkowicie i przy takim ustawieniu zostałem.

Klamki wyglądają lekko i filigranowo jednak jeśli chodzi o egzekwowanie siły nie są już tak delikatne.

Zmienione zostało mocowanie klamki, nowy standard nazywa się dumnie I SPEC EV i pozwala na zamontowanie manetki zmiany biegów na obejmie hamulca. Za pomocą imbusa 3mm w łatwy sposób możemy zmienić położenie manetki w poziomie, a także w pewnym stopniu rotować w osi kierownicy. Zakres regulacji w poziomie jest całkiem spory, a dokładnie wynosi 14mm (co stanowi prawie 25% długości mojego kciuka).

Zacisk wyposażony jest w banjo i posiada ceramiczne tłoczki, które całkiem być może pochodzą z Bolesławca. Ale raczej nie.

Zaciski są bliźniaczo podobne do modelu XTR.

Istnieją dwa typy tarcz modelu XT, które oprócz typu mocowania różnią się także prawie wszystkim innym. Wersja na centerlock posiada dodatkowe radiatory do odprowadzania ciepła, które powstaje w wyniku tarcia klocka o tarcze i jest najwięszym wrogiem działania hydraulicznych hamulcy talerzowych.

Na trasie

To co sprawia, że hamulce Shimano mają szimanowski feeling jest najpewniej zasługą Serwo Wave Action, który marka stosuje już od 1992r. Objawia się to tym, że w początkowej fazie potrzebny jest niewielki skok dźwigni aby klocki osiągnęły styk z tarczą. Natomiast po zetknięciu klocków z tarczą przełożenie zwiększa się i większy skok dźwigni jest potrzebny do uzyskania maksymalnej siły co przekłada się na modulację. Jak to wygląda w praktyce zapytacie. Ano wygląda to bardzo dobrze.

Jadę Jelczem poprzez knieje.

Od razu polubiłem lekkie działanie klamki i to, że czuć nawet w teście parkingowym iż legitymuje się on dużą siłą. Nasłuchawszy się różnych opinii powtarzanych z pokolenia na pokolenie pewne obawienia miałem co do modulacji. Z hamulcem należy obchodzić się czule, modulacja jest bardzo dobra jednak przy bezmyślnym duszeniu klamy łatwo jest zaliczyć niekontrolowany lot przez kierę lub uślizg (czyt. łatwo zablokować koło). Przy dłuższym heblowaniu klamka delikatnie się „utwardza”, tzn. zmniejsza się jej skok, aby wszystko wróciło do normy możemy wykonać następujące czynności:

  • odpuścić na chwilę hamulce (jeżeli akurat nie znajdujemy się w sytuacji zagrażącej życiu lub zdrowiu)
  • hamować pulsacyjnie

Miażdżę kołem ściółkę w lesie, warkot się po lesie niesie.

Trwałej zmiany pracy hamulca nie uświadczyłem nawet w bike parku, gdzie częstotliwość zjazdów jest znacznie większa niż na tripie. Można więc zaryzykować twierdzenie, że hamulec jest konsekwentny w swoim działaniu. Podczas jazdy w deszczu wydają dźwięki, na suchym możemy cieszyć się niezmąconą ciszą.

Obsługa

Sam proces odpowietrzania przebiega jak w poprzednich modelach Shimano i jest bardzo łatwy. Przydaje się orginalny lejek (pomysłowi poradzą sobie bez niego), kawałek wężyka i w dobrym tonie jest posiadanie oleju mineralnego. Odpowietrznik jest umieszczony na dole zacisku. Banjo ułatwia ułożenie przewodu. Popularność hamulców Shimano sprawia, że bez problemu znajdziemy części zamienne bez względu na to gdzie się znajdujemy. No chyba, że na targu rybnym w Kutaisi to może być tricky. Klocki hamulcowe są zamienne z pozostałymi grupami. Roszady pomiędzy grupami można robić też w parach klamka – zacisk. I to jest piękne.

Obsługa jest banalnie prosta, wystarczy pociągnąć dźwignię zamontowaną na kierownicy i hamulec hamuje. Łatwiejsze niż obsługa manualnej skrzyni biegów.

 

Podsumowanie

Jak mawiał ktoś, kiedyś, gdzieś „pod latarnią najciemniej”. Hamulce Shimano to żadna egzotyka, jednak czy to źle? Siła hamowania i modulacja jest lepiej niż zadowalająca. Łatwość odpowietrzania, brak problemu z dostępnością części zamiennych to argumenty, z którymi trudno dyskutować. Cena katalogowa to ok. 1600zł za komplet, przy czym bez większego wysiłku można kupić za ok 1100-1200zł. Biorąc pod uwagę realną cenę za jaką można je nabyć drogą kupna zaryzykowałbym stwierdzeniem, że są świetną alternatywą dla produktów aspirujących to klasy „exclusive” wyłącznie poprzez wysoką cenę i słabą dostępność. Chcąc podnieść swój prestiż zawsze można sięgnąć po model XTR, a jeżeli chcecie przeznaczyć mniejszą sumę polecamy przyjżeć się bliżej modelowi SLX, który jest spadkobiercą rozwiązań z grup wyższych: Shimano SLX M7120.

Plusy

  • Modulacja
  • Ergonomia
  • Możliwość zamontowania manetki na jednej obejmie
  • Dodatkowy punkt podparcia
  • Bardzo lekka praca dźwigni
  • Dizajn
  • Łatwość odpowietrzania
  • Dostępność części

Minusy

  • Nowy standart mocowania przerzutki I-SPEC EV nie jest kompatybilny z poprzednim standardem.
  • Delikatny fading klamki odczuwalny przy dłuższym hamowaniu.

 

Dodaj komentarz

Czytaj także

Teoretyczne rozpoczęcie sezonu

18 kwietnia, 2018 / Masko Patol