Malaga – Benalmadena – przewodnik

15 czerwca, 2018 / Krolik

Pojechaliśmy tam pierwszy raz w 2017, szukając czegoś nowego. Ileż można jeździć do Finale czy San Remo. Okazało się, że jest to dobry strzał. Poza tym chodziło o znalezienie miejscówki z pewną pogodą na zimę i takiej gdzie będzie się dobrze robić podjazdy z buta, ale na miejscu będzie wyciąg albo shuttle jeśli byśmy spiździpączkowali.

Miejscówka jest wielka i niewielka. Zależy jak do tego podejdziemy. Okolice Malagi to same góry i morze. W promieniu 30km jest sporo pagórów do 1000mnpm  i Sierra Nevada około 150km dalej. Po drodze mamy jeszcze El Chorro i rejony, które znają lokalsi.

W każdym razie jeśli chcecie się zabunkrować na tydzień, wyjeżdżać z domu i po 15-40minutach podjazdu zaliczać pierwszy zjazd, to okolice Malagi są dobrym miejscm. Zjazdy tam są łatwo dostępne i skupione w jednym miejscu. Jest ich tyle, że przez tydzień nie będziecie się nudzić. Benalmadena jest dostępna pociągiem z lotniska w Maladze i jest to no brainer, natomiast do Alhaurin trzeba klepać taxi. Opiszemy plusy i minusy obu potem.

Tuż przy Maladze jest rejon, Montes de Malaga. Miejscówka z kosmosu. Trasy strasznie techniczne i dające w dupę. Długie. Czasem 900m deniwelacji. Problem w tym, że tak poukrywane i niezinwentaryzowane, że nie macie szans bez lokalnego guida. Jeździliśmy tam jeden dzień z guide – BadFish i chyba byśmy nie dali rady znów powbijać się w ścieżki. Baaaaa na pewno byśmy nie dali.

Opiszemy Wam dwie bazy noclegowe wraz z trasami. Dwie, czyli:

  • Benalmadena
  • Pinos de Alhaurin

Wizualizacja tras w okolicy Malagi i Tikitaki.

Benalmadena:

Dojazd do niej pociągiem trwa 20 min i kosztuje grosze. Do pociągu można się ładować z rowerem na luzie. Bardzo wygodna forma dojazdu. Noclegi mieliśmy od PlanB4All zlokalizowane koło świetnego marketu. Około 40 min podjazdu do początku tras zjazdowych. Nie bez znaczenia jest fakt, że po skończonym dniu zjeżdżamy do apartamentu. Zero podjazdu 🙂

Do tras dojeżdżamy dwoma podjazdami. Długim i krótkim. 40 min i 1,5h. Oba łagodne i asfaltowe. Krótki – fioletowy na mapie powyżej prowadzi do licznych, krótszych tras – głównie tam jeździliśmy. Długi – niebieski prowadzący do długich i brutalnych tras, jak 9-11.

W Benalmadena jest też kolej gondolowa, która może wynieść Was na szczyt za 13 euro. My z niej korzystaliśmy jak byliśmy zarżnięci i musieliśmy wrócić do Alhaurin.

Minusem Benalmadeny, jak przystało na lokacje nad morzem są ceny noclegów i to, że mamy tylko apartamenty nie domy. Jednak jeśli jedzie Was 2-4 jest to spoko opcja. Jendak jeśli jedziecie w 5-10 os lepiej wybrać Alhaurin lub Pinos i dom z basenem 🙂

Do dyspozycji jest oczywiście także duży basen społeczny.

Alhaurin i Pinos de Alhaurin

Mega urocze miasteczka po drugiej stronie masywu. Brak dostępu do morza czyni te miejscowości mniej popularnymi turystycznie. Ma to same plusy. Mniej ludzi, brak dziesięciopiętrowych bloków na plażową stonkę turystyczną, niższe ceny, domy do wynajęcia. My płaciliśmy 900 euro za chałupę 400m2 z wielkim ogrodem i basenem. Kosmos !! No i bliżej jest do pierwszych zjazdów. Minus to konieczność dojazdu taksówką z lotniska oraz to, że jeśli chcemy wjechać na grzbiet z którego startuje większość tras musimy podjeżdżać wyżej niż z Benalmadeny. Druga połowa podjazdu daje więcej w dupę z racji nierównego terenu. Z Benalmadeny mamy na szczyt asfalt, tu szutrówkę a potem dziurawą szutrówkę. Minusem jest to, że sensowne noclegi są wysoko (dobrze bo bliżej startu tras). Cena jaką za to płacimy to duża odległość do supermarketu. My mieliśmy 20min rowerem ze względu na 150m w pionie. Nie płaczcie. Jeśli jedziecie do Pinos to pewnie po to aby wynająć chatę. Czyli jest Was kilka osób. Wynajem auta to 60-100PLN dzień. Wypożyczcie sobie jakiegoś Citroena C1 jako auto na zakupy i git.

My po raz trzeci wybralibyśmy właśnie Pinos.

Rudy w czapce piramidce.

Ceny:

45 euro – jeden dzien z guide i shuttle np. BadFish Kolesie wymiatają. Swietnie tez trenują.

500 euro – 5 dni z guidingiem, shuttlem i spaniem z Bad Fish. Jazda po najlepszych miejscówkach w okolicy. Benalmadena, Mijas, El Chorro, Montes de Malaga, Gibraltar, Sierra Nevada

120 euro – nocleg w mieszkaniu w Benalmadena Cena za tydzień, chałupka okolo 60m2 dla 4-5os. Szukajcie bliżej góry niż nad morzem.

1000 eur – 5 dni z guidemn ze Switchbacks. Dla zamożniejszych ale warto bo jest żarcie i kapitalnie wyposażony warsztat – tak, że serwis by się nie powstydził. W dodatku jak coś rozdupczycie w rowerze to na noc przyjdzie lokalny mechanik i naprawi za grosze.

900 eur – dom 400m2 z basenem max 14 os (8 idealnie) za 9 dni w Pinos de Alhaurin

10 euro – kilogram świeżych krewetek w markecie

2 euro – wino, 7 euro crianza z Riohy

90 – 300 PLN – Ryanair z Krakowa lub Wro do Malagi (zależy jak późno klepiecie)

100 euro – autobus z przyczepka w obie strony z lotniska do Pinos de Alhaurin. My używaliśmy wyszukiwarki z Suntransfers

570 PLN – bilet w RyanAir za rower w dwie strony (musicie doliczyć do ceny biletu za człowieka 🙁  )

3000 – 4000 PLN – total cost z jazdą autem dla 2 os z Wro do Krk, lotami, 2 dniami guide, żarciem i ubezpieczeniem. W hintach opiszemy na co to poszło.

Wnoszenie gratis.

Hinty:

Ubezpieczenie – Rower ubezpieczony jest w RyanAir na absolutnie śmieszne kwoty. 400 albo 800 eur. Nie starczy na klocki 🙂 Ubezpieczenia sportowe tez nie za bardzo ubezpieczają sprzęt. Za to już zwykłe podróżne i owszem. Najwyższy wariant w Elvia do 5 tys eur. Co my więc robimy. Kupujemy ubezpieczenie podrożne na doby w których lecimy (w te dni i tak się nie jeździ) a na dni w które jeździmy kupujemy sportowe. W ten sposób jesteście kryci i Wy i rower 🙂

Bagaż i torby na rower – chyba wyczerpaliśmy temat tutaj Latanie z rowerem.

Total cost 3k-4k -za pierwszym razem wydalimy 3k za drugim 4k PLN. W obu przypadkach gotowalismy sami, raczej na wypasie, owoce morza codziennie, wino w okolicy 5-10 eur. W obu wyjazdach jeździliśmy z guide. Za drugim razem jednak żarliśmy prawie codziennie w mieście i piliśmy więcej. Troszkę cenę podbił samochód na dojazdy do sklepu.

Łatwe zakupy – No właśnie. W Benalmadenie znajdźcie nocleg koło supermarketu – my tak mieliśmy. 300m od stacji kolejki linowej. W Pinos dobrze mieć furę aby jeździć po zakupy bo czasem jest daleko. Jeśli jest Was kilku to koszt będzie śmieszny. Fura to około 100PLN doba.

Szpitale – Jak coś się stanie – jedźcie od razu do Malagi. W lokalnych szpitalach potrafi nie być RTG 🙂 Aha i oni wolą dużo bardziej leczyć na Karte EKUZ niż na komercyjne ubezpieczenie. Miejcie więc ją przy sobie.

W szpitalu może być całkiem fajnie ale zdecydowanie fajniej jest na trasach.

Trasy

Typowe sróziemnomorskie klimaty. Wąskie single, często trawersujące. techniczne agrafki. Czasem trafi sie jakiś drop. Wiekszość kamieni związana z podłożem. Ciekawostką są miejsca mega piaszczyste w dodatku się wijące. Można tam kapitalnie motać dupskiem. Nie raz nie dwa ten piach jest na agrafkach. Trasy raczej bez hardcore. Znaczy ze każdy przecietny jeździec będzie miał fun i nie będzie ryć sobie dyńki. Wiadomo – jak się przyspieszy to poziom trudności rośnie i jest się gdzie rozwalić.

Trzeba przyznać, że lokalesi kopią sporo i nie raz nie dwa można znaleźć jakieś double. Dobrze za pierwszym razem nie walić wszystkiego w ciemno bo można się zdziwić, że czasem trzeba kawałek przelecieć.  Zasadniczo polecamy miejscówkę każdemu kto jeździ z rok.Postaraliśmy się zinwentaryzować dla Was trasy. Dla każdej, którą jechaliśmy zmontowaliśmy ślad na trailforks. Dla sporej części z nich, wrzucamy filmy z przejazdów. Rejon podzieliliśmy na razie na 3:

  • Benalmadena
  • Pinos de Alhaurin
  • Cerro del Moro

Jeśli na naszej drodze pojawi się nieoczekiwanie kamień, możemy po nim przejechać.

Trasy w Benalmadena:

Mamy XX tras zjazdowych. Wszystkie z widokiem na morze w oddali. Widokowo absolutny kosmos. Część z nich eksponowana i nie warta glebienia. Osoby początkujące mogą się lekko spocić, ale przeżyją. Jadąc z góry na dół mamy około 400m deniwelacji. Niektóre trasy kończą się na asfalcie i może Wam się wydawać że to koniec ale to nie prawda. Od 1/3 wysokości podjazdu asfaltowego wzdłuż drogi idzie singiel, który raz po raz ją przecina. Jest on mega urozmaicony i musicie patrzeć, ponieważ nie ma go na Trailforks. Jest na nim wszystko. Syte dropy, double, rock gardeny. Wszystkie trudne sekcje można ominąć, ale nie walcie w ciemno bo można się zdziwić.

Canada del Lobo

Trasa szybka na początku z dużymi konsekwencjami przy glebie – albo strome zbocze albo kaktusy. Sporo trudnych agrafek. Jedziemy singlem z widokiem na morze. Spora ekspozycja. W miarę gładko, tylko czasem można wydupić pedałem w coś z boku a tego nie chcecie. Dolna część to wykopany w lesie stromy, ciasno kręty flowowaty singiel. Dochodzi do asfaltowej podjazdówki.

Cañada del Lobo on Trailforks.com



Arenosa.

Arenosa ma dwa skrajnie różne początki. Jeden to stroma piaszczysta szybka rynna gdzie pięknie rzuca dupeczką, drugi to singiel z afrafkami. Schodzą się w 2/3 długości. Dolna wspólna i najdłuższa część prowadzi piaszczystym wąwozem serwujących nam dropiki co 100m. Każdy z nich ma nie więcej niż 1m i można walić je w ciemno.

Arenosa upper right on Trailforks.com



Arenosa upper left on Trailforks.com



Arenosa lower on Trailforks.com



Rocosa

Najtrudniejsza trasa po tej stronie. Kręto, kamienie, czasem zdradliwie. Nie jest stromo.  Podłoże tnące opony, że aż miło. Zdecydowanie nasza ulubiona. Do tego dojeżdża dość wysoko na asfaltowy podjazd. Można walić nim do góry albo jechać wzdłuż niego singlem z hopami wykopanym przez lokalesów. Dojazd do niej wprost z przęłęczy szlakiem dla turystów. Dojazd jest szybki i z górki.

Rocosa on Trailforks.com



Hasta Ermitia

Prosty, szybki singiel trawersujący zbocze. Żadnych zakrętów i trudności, za to widoki fpytkę. Dobry dla kobiet w ciąży i starców, ale używany do dojazdu do Rocosa opisanego powyżej.

R1 hasta Ermita on Trailforks.com




Ermitia Nueva

Przyjemny zjazd prostymi agrafkami do początku podjazdów. Dreszczyk emocji dla początkujących którzy pojechali Hasta Ermitia. Ciekawe urozmaicenie dla tych, którzy napylają w drugiej części masywu.

Ermita Nueva on Trailforks.com



A ja jestem, proszę Pana na zakręcie.

Trasy w Pinos de Alhaurin:

Ciekawa miejscowość z ukrytymi singlami. Trasy mają tu zupełnie inny charakter niż w Benalmadena. Podjazd z dołu też solidnie daje w dupę. Z miasteczka macie 600m w pionie dymania. Pierwsze 300m idzie szybko. Mamy tu asfalt i to z urozmaiconymi widokami. Głównie na absolutnie wyjebiaszczo wielki kamieniołom, robiący wrażenie. Po 300m wysokości asfalt przechodzi w kamienista szutrówkę która się robi coraz bardziej stroma. Nie pornograficznie, ale ten podjazd czuć w nogach. Trasy zjazdowe są 3 po tej stronie i kilka niezinwentaryzowanych dzikusów. Arroyo Balquilo to ciekawa opcja aby nie zjeżdzać z przełęczy w dół owym szutrem. Podjeżdżać specjalnie dla niej nie ma sensu. Za to DH Cantera Alhaurin (zwane też happy days) i Ta to paga’o. to petarda,  na maxa. Na trailforks nanieśliśmy dojazdowy singiel z górnej części miasta pozwalający nie zjeżdżać do samego dołu. Wymaga on trochę wpychania, ale jest wart bo wyprowadza nas wprost na Ta to paga’o.

Ta to paga’o

Trasa idzie wąwozem, między dwoma grzbietami. Górna część to flow z dropikami. Jedzie się szybko, trzeba dokręcać. Nie jakoś dużo. Dokręcanie nie odbiera radości z jazdy. W dolnej części, progów jest więcej i pojawiają się rockgardeny. O ile góra to rzedki las iglasty to na dole pojawiają się zarośla, robi się dżunglowato. Nie do konca prosto jest się wbić w początek trasy. Namalowaliśmy na TrailForks jak tam dotrzeć, niestety trzeba troszkę wypchać. Ciekawe jest to, że startujemy z widokiem na dupny kamieniołom. Więc z widoku księżycowego wjeżdżamy w las. Trasa jest prosta i nawet początkujący mogą nią jechać. Z każdego z progów da się zjechać.

Ta to pa na to.

Ta to paga’o on Trailforks.com




DH Cantera Alhaurin (vel Happy Days)

Lokalny klasyk. Każdy kto był w Maladze ma tam zdjęcie. Zazwyczaj na hopie w środku trasy. Wariantów początku jest kilka. Idźcie skrajem drogi asfaltowej z której to startuje i szukajcie ich. Są trzy początki, rozciągnięte na odcinku 500m drogi. Nie zgadzamy się z Trail Forks, że jest to łatwa trasa. Nawet początkujący dadzą radę się nią zwieźć, to fakt. Jednak są miejsca w których gleba przy już średniej prędkości może skończyć się grubo. Główny wariant  zaczyna się stromym wijącym singlem z progami. Trzeba tu sie trochę napocić aby przejechać to płynnie. Potem sekcja z dropo / progami (zjeżdżalne) – niektóre po 1,5m i hopami. Po drodze mamy kilka stromych zjazdów i podjazdów. Uważajcie na nie – zjazdy to takie 3-7m scianki. Trasa kończy się labiryntem wariantów wśród skałek. Bez wątpienia jedna z najbardziej urozmaiconych tras w regionie. Co istotne, wjazd i zjazd, robione z buta zajmują 20 min. Podjazd jest na maxa luźny i przyjemny. Zdarzało nam się dymać, góra – dół przez pół dnia.

DH Cantera Alhaurin on Trailforks.com




Zdecydowanie Happy.

Arroyo Blanquillo

Malownicze i ciekawe miejsce. Biało, jasno. Poziom trudności taki sobie. Warto pojechać raz by obejrzeć stary kamieniołom którym sie trasa zaczyna, porobić foty. Idzie ona wzdłuż podjazdu na przełęcz. I to jest ważne, ponieważ zjeżdżając z przełęczy podczas powrotu z Benalmadeny warto w nią się wbić by nie tracić bez sensu wysokości. Po sekcji z kamieniołomem, lecicie szerokim singlem, przechodzącym w dukt leśny. Na dole krzyżujecie się z Happy Days i wylatujecie na jej końcu.

Arroyo Blanquillo on Trailforks.com


Trasy z Cerro del Moro

Góra nad Benalmadeną. Trasy tu są skrajnie inne, podobnie jak dotarcie do nich. Do ich początku możecie dotrzeć z górnej Benalmadeny kręcąc sporo asfaltem, albo z przełęczy i początku wszystkich tras Benalmadeńskich. Ta druga opcja może się wydawać kusząca Jeśli popatrzycie na niewielką odległość na mapie. To jest mylące. Z przełęczy macie 2-3 h dymania. Podjazdów, wpychów, wnoszenia. Widoki są piękne i zmienne. Warto to podejście zrobić, ale dla mniej wprawionych może z tego wyjść całodniowa wycieczka. Warto! Podjazd asfaltem jest po prostu długi i nudny. Klimaty jak asfalty w Świeradowie.

Team Ride!

9-11

Ja nie wiem jak to opisać. Inaczej niż “Siewca rozkurwu” – się nie da. Trudna, długa, brutalna. Ma 740m deniwelacji i nie daje odpocząć. Jest tu absolutnie wszystko. Małe lecz psychiczne dropy, stromizny, agrafki, korzenie, omijanie drzew, rockgardeny które zagotują każdy zawias, rockgardeny w wąwozie, takie że można zawadzić pedałem . Początkujący niech odpuszczą bo zdechną. Średni do zaawansowanych niech walą jak w dym bo to trzeba przeżyć. I nie róbcie jej na początek dnia jako pierwszą nierozgrzani bo Was zeszmaci 🙂

9-11 on Trailforks.com



R-3

Podobnie długa ale dużo prostsza niż 9-11. Również ma wszystko ale dużo prostsze. Początkujący mogą się pokusić. Przeżyjecie a pewnie będzie się wam podobało. Możecie się do niej dostać jadąc 9-11 ale też idąc z przełęczy między Pinos i Benalmadena. W zasadzie jest sens zaczynać ją jadąc z przełęczy bo do jej początku dojście / dojazd jest latwy. Dopiero od niej zaczyna sie hardcorowe podejście na 9-11.

R3 on Trailforks.com



Nagroda

Gratuluje udało Ci się dobrnąć do końca tego opasłego artykułu. W nagrodę filmik z pierwszego wyjazdu.

Malaga Flow from homofaber on Vimeo.

 

Dodaj komentarz

Czytaj także

Kiedyś to było…

11 lipca, 2019 / Krzysztof Pałys

Antoine Bizet – wywiad

25 maja, 2020 / Krzysztof Pałys