Whyte Friston

28 kwietnia, 2017 / Masko Patol

Friston jest odpowiedzią marki Whyte na rowery typu gravel, które w ostatnim czasie stają się coraz bardziej popularne. Chcąc dowiedzieć się czym są gravele zazwyczaj słyszymy, że to takie przełaje o trochę innej geometrii. Czy ta “trochę inna geometria” jest na tyle zasadna, żeby wprowadzać nowy typ roweru? Po przejechaniu kilku metrów wyraz mojej twarzy wskazywał na to, że tak.

Całkiem szeroki baran.

Komfort i pewność

Baran o szerokości 480 mm to coś zupełnie niespotykanego, można by powiedzieć nawet, że coś zupełnie niespotykanego. W obliczu obecnych standardów panujących w enduro, gdzie kierownice mają rozmiar zbliżony do wiosła, wydaje się to śmiesznie małą wartością. W porównaniu do standardowych rozmiarów kierownic montowanych w przełajach (ok. 360 mm – 440 mm) różnica w komforcie jest ogromna. W zestawieniu z progresywną geometrią, która jest niejako wizytówką firmy oraz łapami Sram Rival otrzymujemy zestaw, którym bardzo pewnie można poruszać się w terenie. W górnym chwycie operowanie klamkami jest bardzo wygodne a modulacja oraz siła hamowania na zdecydowanie wyższym poziomie niż w przypadku łap shimano (ściślej rzecz ujmując, w porównaniu z mechanicznymi hamulcami trp i klamkami tiagra ).

Zmiana biegów w Sram Rival odbywa się za pomocą jednej dźwigni (Dual Tap), co początkowo sprawiało mi problem. Ciężko było wyczuć zwłaszcza zmieniając bieg na lżejszy, w tym wypadku trzeba wichajster pchnąć głębiej. Zazwyczaj skutkowało to u mnie zmianą o dwa biegi. Zmiana biegu na twardszy jest prosta jak zrobienie selfie w kiblu. Pstryk i jest.

Dbałość o detale jak zwykle na wysokim poziomie. Zintegrowany zacisk sztycy, przewody poprowadzone w ramie. Przewód tylnego hamulca wychodzi z ramy przy samym zacisku. Podobnie zresztą jest z przewodem hamulca przedniego. Wszystkie miejsca, w których przewód wchodzi w ramę są dobrze uszczelnione. Utrzymanie roweru w czystości jest przez to bardzo ułatwione. Nie trzeba lawirować między pancerzami. Anodowane na pomarańczowo piasty również cieszą oko.

Friston obuty jest w opony Maxxis Rambler w rozmiarze 40C. W standardzie koła są przystosowane pod system bezdętkowy. Dodatkowo wyposażony jest w szerokie obręcze WTB Asym i23. W terenie na takim komplecie strome podjazdy nie są wielkim wyzwaniem. W ich pokonywaniu pomaga również kaseta zestopniowana jak w rowerze górskim. W zasadzie to prawie taka sama kaseta jak w napędach 1×11 z rowerów mtb. Różnica jest w najmniejszej zębatce, 11 zamiast 10 zębów i zwykłe sprzęgło (nie xD). Z zębatką 38T z przodu pozwala to na rozwinięcie prędkości ok 45km/h  na płaskim odcinku.

Na grubszej gumie ciężej o snejka choć nie zawsze.

Na asfaltach rower się trochę marnuje, miałem wyrzuty sumienia, gdy na pierwszą randkę zabrałem go na szosę, szybko mi przeszło, gdy wjechałem do lasu.

Zjazdy na Fristonie także zdecydowanie lepiej wychodziły niż na moim treningowym cx’ie. Dużo większa baza kół gwarantuje świetne prowadzenie i stabilność a mocne hamulce i szerokie opony podnoszą poziom pewności blisko takiego jak na mtb.

Podobne do MTB są również inne zastosowane patenty takie jak sztywne osie. Tylna piasta w standardzie 142×12, natomiast przednie carbonowe widełki spięte są osią 15mm. Sztywność jest odczuwalna, rower szybko przyśpiesza i jazda na nim jest przyjemnie lekka.

 

Geometria umożliwia zabawy w terenie.

Reasumując, Friston jako rower do wielu zadań wydaję się bardzo dobrym wyborem. Można na nim komfortowo jeździć w bardzo zróżnicowanym terenie, od szosy po delikatne górki. Jako rower treningowy trochę szkoda jego potencjału, kręcić do odcięcia można na wszystkim i w zasadzie podczas interwałów nie robiło mi różnicy co mam pod tyłkiem. Po zaledwie kilku jazdach mocno się zastanawiam nad zmianą swojego cx’a właśnie na ten model. Mimo wszystko jazdę na rowerze traktuję w kategorii przyjemności a ta na Fristonie wchodzi na wyższy level.

 

Dodaj komentarz

Czytaj także