Shimano Deore XT 1×12- pierwsze popatrzenie

9 lutego, 2020 / Masko Patol

Pierdololo

Nazwa grupy XT prawdopodobnie pochodzi od popularnych imion japońskich Xavery i Teresa (praprzodkowie Pawła Jumpera) i w drabince produktów znajduje się na drugim miejscu zaraz po XTR (Xavery Teresa Race), która jest kierowana do profesjonalistów. W kwestii etymologii nazwy nie znaleźliśmy żadnych informacji potwierdzających nasze przypuszczenia jednak pozostałych faktów jesteśmy pewni. Nowy XT występuje w katalogu pod oznaczeniem M8100 (tyle mają razem lat Xavery i Teresa – przyp. red.) i technologicznie jest bliźniaczy w stosunku do najwyższej grupy, a niższa grupa SLX (Sławomir i Lucyna eXtremalnie) także korzysta w większości z tych samych rozwiązań.

Pomimo wypuszczenia napędu 1×12, który może konkurować ze Sramem, Shimano wciąż oferuje grupy napędów z przednią zmieniarką. Z tego powodu do wyboru mamy dwie kasety o różnym zakresie przełożeń 10-45T i 10-51T. Obie wymagają bębenka Microspline, którego średnica została pomniejszona aby umożliwić montaż najmniejszej zębatki. Kaseta o mniejszym zakresie przełożeń może być też dobrym rozwiązaniem dla osobników z mocniejszą nogą, umożliwia ona montaż przerzutki z krótkim wózkiem, który jest mniej narażony na uszkodzenia przez złe i niewychowane patyki, kamienie i wiewiórki.

W grupie XT dominuje czerń. Z pewnością docenią to fani koloru… czarnego.
Korba

Do nas przywędrowała wersja kompatybilna z łydką ze stali przed procesem hartowania czyli 10-51T w zestawie z korbą uzbrojoną w zębatkę 32T, a w zależności od nastroju i kondycji dostępne są jeszcze zębatki 28, 30, 34 i 36. Ponieważ wszystkie grupy wykorzystują tę samą technologię istnieje możliwość stosowania zębatek zarówno z grupy XTR jak i SLX. Wszystkie grupy korzystają z dobrodziejstwa technologii Dynamic Chain Engagement+, która ma trzymać łańcuch w ryzach oraz ciszy.

Zębatka od wewnątrz wygląda jakby była przykręcona na torxy jednak w rzeczywistości zespolenie pierścienia z pająkiem jest trwałe i nie ma możliwości wymiany samej zębatki. Całość mocowana jest w prosty sposób za pomocą jednego centralnego pierścienia. Klucz w zestawie. 

Ramiona korby wykonane są w technologii Hollowtech II, czyli tak jak pączek są w środku puste ale nie napełnione miłością, gdyż miłość pomimo iż powoduje sztywność czasem bywa też ciężka, a korby są sztywne i lekkie. Lewe ramię przykręca się do osi za pomocą dwóch śrub.

Długość korby możemy wybrać spośród czterech wariantów od 165mm do 180mm stopniowane co 5mm, a w zależności od linia łańcucha Q-Factor może wynosić 172, 178 lub 181mm (dla tych co dużo jeżdżą na koniu lub mają szerokie biodra).

Wersja 175mm (Q-factor 178) z zębatką 32T waży 630g, czyli ok 130g więcej niż karbonowe X01 przy ponad dwukrotnie niższej cenie katalogowej. 

Korba wydaje się mniej sexi niż SLX, choć z drugiej strony takie wykończenie jest bardziej minimalistyczne. Jeśli unikasz dodatkowych kolorów w rowerze to „będzie Pan zadowolony”.

Dynamic Chain Engagement+ czyli zęby naprzemiennie wąskie i szerokie.
Kaseta

W dwunasto rzędowych napędach kaseta zazwyczaj ma 12 biegów, nie inaczej jest w przypadku kasety XT. Dwie największe zębatki wykonane są z aluminium i są koloru czarnego. Po ilości czarnych zębatek najszybciej możemy rozróżnić poszczególne modele kaset. SLX posiada jedną czarną koronkę a  XTR aż trzy. Całość zamocowana jest na aluminiowym pająku i wykorzystuje technologię Hyperglide+ wykorzystującą system ramp do wspomagania zmiany przełożeń zarówno w górę jak i w dół.

Do zapewnienia cichej i kulturalnej pracy kaseta przystosowana jest do pracy z łańcuchem o zmienionych płytkach oraz powłoką SIL-TEC (przy produkcji której nie ucierpiały żadne jedwabniki).

Kaseta oczywiście wykorzystuje mocowanie Microspline, który w dalszym ciągu nie jest otwartym standardem ale już niebawem ma się to zmienić.

Całość waży 470g. Jest to o 110g więcej niż kaseta Sram X01 Eagle, kosztując przy tym połowę tego co Sram.

Wszystkie grupy korzystają z tej samej technologii mocowania zębatek na aluminiowym pająku. Różnią się jedynie materiałem z jakiego wykonane są zębatki. To pozwala zoptymalizować proces produkcji i sprawia, że komponenty są tańsze od konkurencji.

Nowy standard mocowania Microspline o pomniejszonej średnicy bębenka był konieczny aby zmieścić zębatkę 10T.

Hyperglide+ czyli rampy ułatwiające zmianę biegów.
Przerzutka

Wyposażona jest w sprzęgło ze znanym już wihajstrem do jego obsługi. Wihajster znany był najbardziej z tego, że lubił się złamać. Zębatka o zwiększonej ilości zębów do 13T ma zapewnić szybką i precyzyjną zmianę przełożeń. W odróżnieniu od grupy SLX zębatka kręci się na łożyskach (w SLX na ślizgach). W trosce o niezakłócanie ciszy leśnej przerzutka posiada gumowy odbojnik mający na celu wyeliminowanie stuków i puków o małą zębatkę.

Przerzutka posiada łożyskowane kółka oraz sprzęgło.

Gumowy odbojnik od dołu ma za zadanie wyciszyć pracę napędu abyśmy mogli się cieszyć radosnym łutututu wydobywającym się spod kół przetaczających się po korzeniach.

Napis Japan oznacza, że jest to produkt japoński. Niestety nie jest napisane z jakiego kraju pochodzi.
Manetka

Za pomocą mocowania I-SPEC EV możemy zamontować ją na obejmie klamki hamulcowej. Pozwala to uzyskać porządek na kierownicy. W dalszym ciągu mamy możliwość regulacji położenia manetki na boki oraz góra-dół, jednak zakres jest mniejszy niż w przypadku manetki najwyżej grupy. Z XTR została natomiast zapożyczona technologia multi-release, umożliwiająca zmianę dwóch biegów na raz (w górę) oraz do 4 biegów w dół. Dodatkowo krótszą dźwignię możemy obsłużyć zarówno kciukiem jak i palcem wskazującym. Dłuższa dźwignia została wzbogacona o gumowy pad zapobiegający ślizganiu się palca oraz chroni aluminium przed bakteriami gdy nie umyjemy rąk po sikaniu.

Manetka z mocowaniem I-SPEC EV umożliwia montaż na obejmie klamki hamulcowej.

Dłuższa wajcha dostała wypustkę rozkoszy zrobioną z takiej samej gumy jak erotyczne gadżety (chyba).
Hamulce

Na pierwszy rzut oka klamki wyglądają bardzo podobnie do starszej wersji, jednak tutaj także nowe XT jest praktycznie kopią XTRa. Oprócz Servo Wave, który powoduje, że szybciej osiągamy ̶s̶a̶t̶y̶s̶f̶a̶k̶c̶j̶ę̶ punkt styku z tarczą oraz regulacji Free Stroke, klamka zyskała dodatkowy punkt podparcia mający sprawić mniej gumowy feeling podczas hamowania.

Czterotłoczkowy zacisk również powstał na matrycy XTR dzięki czemu możemy stosować te same okładziny co w wyższej grupie.

Tarcze występują w wariancie na 6 śrub oraz z mocowaniem Center lock charakterystycznym dla Shimano. Aluminiowy rdzeń pełniący rolę radiatora okryty jest stalowym płaszczem. Całość zamontowana jest na pająku również z aluminium. Do wyboru są cztery rozmiary: 140mm, 160mm, 180mm i 203mm.

Czterotłoczkowe zaciski powstały z tej samej matrycy co XTR. Legendy mówią, że charakteryzują się ogromną siłą i godnością osobistą.

Klamki zyskały dodatkowy punkt podparcia. Tak jak starsze modele korzystają z technologii Servo Wave. Posiadają beznarzędziową regulację odległości klamki od kierownicy oraz regulację jałowego skoku. Podobno są ludzie, którzy z niej korzystają.

W duecie z tarczą wyglądają tak.

Tarcze na 6 śrub w odróżnieniu od tych montowanych na centerlock nie mają aluminiowego radiatora.
Koła

Występują w wariancie Race i Enduro. My jesteśmy trochę Race i trochę Enduro ale trafił do nas drugi wariant. I to nas cieszy gdyż bardziej trafia w nasze potrzeby. 30mm wewnętrznej szerokości pozwolą oponie wygodnie się rozłożyć. Zaplecione na 28 klasycznych cieniowanych szprych o równej długości oraz przystosowane do systemu bezdętkowego ważą 1932g. Tak jak to bywa w Shimano, piasty kręcą się na łożyskach kulkowych. Bardzośmy ciekawi jak zniosą one nasze leśne harce i psoty gdyż od lat używaliśmy piast na łożyskach maszynowych, które nie zawsze okazywały się super trwałe i bezobsługowe.

Komplet kół kosztuje ok 1600zł co jest lekkim śmieszkiem, gdyż karbonowe koła kosztujące 3-4 razy tyle są zaledwie 100g lżejsze. Oczywiście waga to nie wszystko, a o tym jak radzą sobie koła w terenie doniesiemy już niebawem.

 

Koła o szerokości 30mm wewnętrznej przystosowane do systemu bezdętkowego wyglądają zacnie.

Obecność Arniego na kontroli jakości napawa zaufaniem.

Piasty jak to w Shimano kręcą się na łożyskach kulkowych. Z technicznego punktu widzenia, takie łożyska lepiej przenoszą obciążenia boczne i osiowe. Słabym punktem może być uszczelnienie. Time will tell.

Paweł Pupiń (Masko Patol)

fot. Masko Patol i Krzysztof Mela

Jedna myśl w temacie “Shimano Deore XT 1×12- pierwsze popatrzenie”

Dodaj komentarz

Czytaj także

Rowerowa nasza brać/mać

2 sierpnia, 2019 / Krzysztof Pałys

MTB Trilogy 2020

2 sierpnia, 2020 / Michał