Jesse Melamed – wywiad

9 października, 2020 / Krzysztof Pałys

Wywiad z Jessem przeprowadzałem tuż przed tym dziwnym sezonem 2020, kiedy nie było jeszcze wiadomo, ile dokładnie będzie startów i czy w ogóle będą! Teraz już wiemy, że były, a Jesse rozwalił stawkę w Zermatt i Finale zajmując pierwsze miejsce!

Krzysiek Pałys

Siema Jesse, super z Tobą pogadać, nawet wirtualnie! Jesteśmy pod wrażeniem Twoich dokonań na EWS, oglądamy Twoje edity rowerowe i kibicujemy na zawodach!

Jesse Melamed

Cześć, dzięki wielkie!

Krzysztof Pałys

Byłeś kiedyś w Polsce? Wiem, że ktoś z Twojej rodziny był w Srebrnej Górze na trasach enduro?

Jesse Melamed

Ja jeszcze nigdy nie byłem w Polsce, ale masz rację moja mocno rowerowa rodzina tam była ze swoim przyjacielem, który pochodzi z Polski, z tamtych okolic.

KP

Jaka jest historia Twojej przygody z rowerem?

JM

Zaczynałem jeździć z rodzicami. Oni przeprowadzili się do Whistler głównie, żeby jeździć na nartach, ale okazało się, że w lecie nie mają tam wiele do roboty. To były czasy, kiedy MTB dopiero rozkwitało i powoli stawało się o nim naprawdę głośno. Więc podsumowując dorastałem w rodzinie, w której sport był codziennością, a jedną z dyscyplin było właśnie kolarstwo górskie.

Jesse generujący kurz

KP

Ścigasz się teraz wśród światowych sław EWS! Każdy kto się interesuje tą dyscypliną zna Ciebie i Twoich kolegów z drużyny. Jakie to uczucie?

JM

Hmm… powiedziałbym, że to mega fajne uczucie! Na pewno nie jest to dla mnie najważniejszy aspekt i na dodatek dosyć jest niespodziewany. Czasami to jest wręcz surrealistyczne uczucie ścigać się z tymi wszystkimi kolesiami, których zawsze podziwiałem. Ale wiesz, to nadal mały światek rowerowy, nie jestem jeszcze gwiazdą Hollywood! (Śmiech).

KP

Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w ściganiu się na EWS, albo w ściganiu w ogóle?

JM

Konsekwencja potrzebna do bycia zawsze w 100% swojej dyspozycji i ryzykowania dla zwycięstwa.

KP

A jakbyś opisał właściwy balans pomiędzy sprzętem i skillem ridera?

JM

Jestem pewien, że każdy utalentowany rider jest w stanie zdziałać wiele na prawie każdym rowerze. Ale kiedy już osiągasz wyższy poziom i ścigasz się z najlepszymi zawodnikami na świecie to wszystko w sprzęcie musi być perfekcyjne! Musisz mieć najlepsze skille i najlepszy rower, albo przynajmniej najlepszy set up jaki możesz mieć.

KP

I wycisnąć z niego 100%!

A który z wyścigów wspominasz jako najtrudniejszy w swojej karierze i dlaczego?

JM

Hmm… jestem pewien, że było kilka takich. Ale zdecydowanie jeden, który dał mi najbardziej w kość to Millau w 2017 roku. Byłem mega chory przez cały tydzień i w ogóle nie powinienem był startować. Ale ja tak łatwo się nie poddaję! To wymagało ode mnie jakichś nadludzkich sił, skupienia i samozaparcia, żeby jakoś przetrwać te 2 dni ścigania. Jakimś cudem udało mi się skończyć na 7. miejscu. Nigdy jeszcze nie musiałem w coś włożyć tyle siły, której za wiele wtedy nie miałem po chorobie…

KP

Jak wspomniałeś wcześniej poziom, na którym jeździsz wymaga od Ciebie 100% zaangażowania i ryzykowania. A co ze strachem? Odczuwasz go jeszcze w ogóle czasem?

JM

Oczywiście! Po prostu musisz go umieć czasem wyłączyć, bo on nie pomaga. Te momenty, kiedy ci się to udaje i jedziesz naprawdę na 100%, łapiesz pełny flow, to właśnie momenty, do których zmierza każdy zawodnik. To właśnie kocham w ściganiu się w enduro!

KP

No właśnie, ale czasem się udaje. Jaki był Twój najpoważniejszy dzwon?

JM

Tak, czasem się nie udaje… Miałem ich niestety kilka. Nie lubię do tego wracać. W ostatnich dwóch latach miałem ze dwa poważniejsze wypadki, po których dochodziłem do siebie ok. dwa miesiące po każdym z nich.

Tu widzimy inicjację manewru skrętu za pomocą głowy

KP

A co myślisz o poprzednim sezonie – 2019? Miałeś sporo przygód, ale też w dwóch rundach byłeś drugi!

JM

To był kolejny bardzo frustrujący sezon dla mnie. Pokazałem na co mnie stać, teraz muszę wszystkie te klocki układanki poskładać razem i może coś z tego będzie.

KP

A jaki typ terenu lubisz najbardziej do jazdy?

JM

O, to zależy chyba od nastroju. Uwielbiam np. alpejskie szlaki z zapierającymi dech w piersiach widokami. Ale na co dzień lubię moje ścieżki wokół domu w Whistler – lasy, mięsista ściółka, kamienie i korzenie.

KP

No właśnie, jesteś z Kanady, masz mnóstwo boskich miejsc do jazdy po nosem. Ale które są Twoimi ulubionymi?

JM

To prawda, Whistler zawsze będzie moim ulubionym miejscem. Ale miałem szczęście podróżować do wspaniałych krajów! Finale jest jedną z moich ulubionych miejscówek. Derby, Tasmania są mega! La Thuille jest też wysoko na mojej liście.

KP

Jak zazwyczaj trenujesz do zawodów?

JM

Tuż przed zawodami staram się złapać flow trasy przejeżdżając ją na raz. Jeśli coś naprawdę schrzanię to zatrzymuję się i powtarzam dany fragment. W innym wypadku staram się przejechać całość. Potem oglądam przejazd na GoPro i upewniam się, że wszystko pamiętam, wybieram dobre linie i gdzie muszę szczególnie uważać. Poza tym trzeba duuużo odpoczywać. Regeneracja się bardzo ważna.

KP

No dobra, a coś o co pytamy zawsze naszych gości. Czym jest dla Cebie rower?

JM

To sposób na ucieczkę od wszystkiego. A poza tym sposób na bycie zdrowym i szczęśliwym.

KP

A gdzie widzisz siebie za 15-20 jak już skończysz się ścigać?

JM

Nadal będę jeździł na rowerze i zarażał tą pasją innych!

tzw. full commitment

KP

Co robisz poza rowerem? Jak spędzasz wolny czas?

JM

Zazwyczaj skupiam się na czynnościach wokół roweru. Odpoczywam, trenuję, regeneruję się. Oczywiście uwielbiam też spędzać czas z przyjaciółmi. W zimie na przykład też jeżdżę na nartach.

KP

No dobra, kolejne pytanie, które zadajemy wszystkim gościom. Jedno z najważniejszych!

Czy uważasz, że Twoje skille i level, na którym jeździsz są „pussy magnet”?

JM

(śmiech) Nie pomyślałbym o tym… ale z drugiej strony jestem pewien, że tak mogło się zdarzyć!

KP

Dzięki wielkie Jesse! Trzymamy kciuki za Ciebie w kolejnym sezonie!

JM

Dzięki za zaproszenie!

 

 

Rozmawiał: Krzysztof Pałys

Cover Photo: Dave Trumpore

Dodaj komentarz

Czytaj także

Było sobie… drzewo

21 lutego, 2020 / Masko Patol