Whyte G160S

27 marca, 2017 / Masko Patol

Whyte G160S trafił do nas w okresie przejściowym zima-wiosna. W tym czasie warunki na trasach nie rozpieszczają, śnieg, błoto i zamarzający reverb wymagają trochę samozaparcia aby wyprowadzić sprzęt na spacer. Ciekawość jak jeździ rower, o którym ostatnio dużo słychać w internetach była większa niż wszechogarniający leń. Mając 171cm wzrostu wybrałem rozmiar S, który przypasował idealnie.

Geometria sprawia, że rower jest skory do zabawy.

W tym rozmiarze dostępna była tylko najniższa wersja wyposażenia. RockShox Yari RC i Monarch Debonair RT to całkiem przyzwoity sprzęt, który nie odbiera przyjemności z jazdy. Jednak sercem roweru jest jego rama z unikalną konstrukcją i geometrią. Sztywny tylny trójkąt, z bardzo szeroko rozstawionymi łożyskami wahacza (co było możliwe dzięki przystosowaniu roweru wyłącznie pod napędy typu 1xXX) oraz reach zbliżony do rozstawu ramion figury Chrystusa Króla w Świebodzinie to cechy charakterystyczne tego modelu (455 w rozmiarze S to tylko 3mm mniej niż YT Capra w rozmiarze XL). Przy klasycznym kącie główki 66* rozstaw kół wynosi prawie 1182mm, z czego tylny trójkąt to tylko 425mm.

Umożliwia nawet zeskok z kamienia.

Właściwości jezdne

Pierwsza myśl to “czy zachodzi przy skręcie?”. Obawy znikają po przejechaniu kilku pierwszych zakrętów, sztywność konstrukcji jest odczuwalna. Nisko osadzony suport, którym ojcowie straszą swoje niegrzeczne dzieci, że urwie im nóżki na pierwszym korzeniu pomaga we wklejaniu się w bandy, a także ułatwia utrzymanie roweru w ryzach przy większych prędkościach. Po przesiadce na swój rower (YT Capra w rozm. S) zanotowałem, że muszę na nim dużo więcej pracować ciałem aby rower jechał po obranej linii. Whyte G160 wymaga zdecydowanie mniejszej gimnastyki, co może być znaczącym argumentem – pewne rzeczy dzieją się same, to na pewno przełoży się na większą pewność siebie i tym samym na szybszy progres. Pomimo długości, rower jest bardzo zwinny, krótki tył sprawia, że postawienie go na kole jest banalne a utrzymanie na nim równowagi nie sprawia problemów.

Oraz jazdę na wprost.

Podjazdy

Dzięki krótkiemu tylnemu trójkątowi łatwo postawić rower na tył.

Podczas podjeżdżania zdarza się przyhaczyć pedałami o przeszkody. Zastosowanie mniejszego SAGu trochę pomoże w tej kwestii (w wyższych modelach dampery posiadają platformę, którą można uspokoić zawias przy podjeżdżaniu). Jednak korzyści wynikające z nisko osadzonego środka suportu moim zdaniem wynagradzają tę niedogodność z nawiązką. Nie ma problemów z odrywającym się przodem na stromych podjazdach. Kwestią indywidualną są preferencje co do zajmowanej pozycji na rowerze. Pomimo mostka 40mm przy moim wzroście pozycja była bardziej leżąca niż wyprostowana, co u mnie powodowało ból pleców w odcinku lędźwiowym. Pojawiał się on szybciej gdy jeździłem z plecakiem niż podczas jazdy z nerką. Są to jednak kwestie indywidualne, wynikające również z proporcji ciała.

Użytkowanie generuje uśmiech.

Podsumowanie

Reasumując, Whyte G160S to rower cechujący się bardzo dobrymi właściwościami jezdnymi, stabilny przy szybkiej jeździe i zwinny w zakrętach. Przy tym wszystkim nie zachowuje się jak typowy czołg do jazdy na wprost, współczynnik zabawowości jest zachowany na wysokim poziomie. Podczas jazdy na nim warto zrewidować swoje podejście do dociążania przedniego koła, tutaj trzeba dużo bardziej pochylić się na przodzie i zaufać magii obfitego rozstawu kół – ta magia naprawdę działa. Celowo nie wspominam o wyposażeniu, gdyż po pierwsze są trzy wersje do wyboru a po drugie, wyposażenie można zmienić wedle upodobań. Warto jednak zwrócić uwagę na to że w standardzie dostajemy:

  • Szerokie obręcze przygotowane pod zamleczenie
  • Tylną piastę z bardzo dużą ilościa punktów zaczepienia
  • Komponenty sygnowane logiem producenta, które nie powodują wstydu na dzielni
  • Dodatkowe uszczelnienie łożysk zawieszenia
  • Gwintowany suport
  • Zintegrowany zacisk sztycy

Rzeczy, do których można się przyczepić to:

  • Waga
  • Cienkie chwyty (gripy)
  • Sztyca z małym skokiem (w rozmiarze S)

Testuj

Polski dystrybutor doskonale rozumie, że kupowanie kota w worku nie jest dobrym pomysłem. Dlatego rowery Whyte mogło przetestować już wiele osób, przekonując się, że hasła o jego wyjątkowości to nie makretingowy bełkot. Informacje zwrotne jakie płynęły od osób wypożyczających rowery podczas Otwarcia sezonu na Ślęży w większości potwierdzały pozytywne opinie krążące po sieci. Przekonaj się o tym sam!

www.whyte.pl 

 

Dodaj komentarz

Czytaj także

Gdzie na rower?

9 sierpnia, 2019 / Krzysztof Pałys